Przede wszystkim Bayern strzelając aż dziewięć bramek, strzelił najwięcej bramek w historii Ligi Mistrzów w jednym meczu. Nigdy żadna drużyna w Champions League nie trafiała do siatki rywali aż dziewięciokrotnie, a poprzedni rekord ośmiu goli... również należał do Bayernu. W 2020 roku niemiecki zespół pokonał Barcelonę 8:2.
Wczoraj nie popisało się za to Dinamo Zagrzeb, które oprócz stracenia dziewięciu bramek, tylko dwukrotnie pokonywało bramkarza Bayernu. Gdyby Chorwaci byli bardziej skuteczni, mógł paść rekord liczby bramek w jednym meczu Ligi Mistrzów. Ten należy do Borussii Dortmund i Legii Warszawa, gdy w pamiętnym meczu w 2016 roku polski zespół przegrał na Signal Iduna Park 4:8. Daje to łącznie 12 bramek w meczu, podczas gdy wczoraj padło ich 11. To tyle samo co w sezonie 2003/04 w konfrontacji Monaco z Deportivo La Coruna, gdy było 8:3.
Niespotykane indywidualne osiągnięcie zapisał też na koncie Harry Kane. Napastnik Bayernu już po pierwszej kolejce ma cztery strzelone gole, ale jest też pierwszym w historii Champions League zawodnikiem, który strzelił hat tricka po samych rzutach karnych.
Niezależnie od wysokiego wyniku do ksiąg statystycznych wpisał się też wczoraj Thomas Muller. Legendarny niemiecki piłkarz zagrał swój 152. mecz dla Bawarczyków w Lidze Mistrzów, a to najwięcej dla jednego klubu w historii. Wyprzedził tym samym Xaviego Hernandeza, których takich spotkań ma 151 w barwach Barcelony.