Brugge odbija się od dna i pokonuje Sturm Graz w LM, niezłe wejście Skórasia
Po wygraniu zaledwie pięciu z poprzednich 25 meczów u siebie w Europie, nie było szokiem, że Sturm Graz przegrywał do przerwy. Jednak większym zaskoczeniem był sposób, w jaki padł pierwszy gol, gdy Christos Tzolis wybrał swoje miejsce w prawym górnym rogu bramki Sturmu i posłał piłkę dokładnie tam z lewego skraju pola karnego.
Sprawdź szczegóły meczu Sturm Graz - Club Brugge
Była to zasłużona nagroda dla Brugge, które zdominowało swoich austriackich przeciwników i przed, i po tym golu w pierwszej połowie. Biorąc pod uwagę ich fatalny rekord na swojej ziemi (choć mecz odbywał się w Klagenfurcie, nie w Grazu), Sturm wiedział, że ich deficyt może być jeszcze większy.
Jednak podwójna zmiana przeprowadzona przez menedżera Christiana Ilzera po godzinie gry zmieniła nieco dynamikę spotkania. Jeden ze zmienników, Tomi Horvat, niemal natychmiast wywarł wpływ na grę, tworząc okazję po niesamowitym rajdzie. Ku frustracji Horvata, posłał piłkę wprost w rękawice Simona Mignoleta. Tochi Chukwuani również był bliski zdobycia bramki dla gospodarzy, ale jego główka przeleciała tuż obok lewego słupka.
Od tego momentu brak jakości w ostatniej tercji doskwierał mistrzom Austrii już do końca, podczas gdy na przeciwległym końcu boiska dośrodkowanie Michała Skórasia nieznacznie minęło zarówno jego kolegów z Brugge, jak i słupek bramki Sturmu. Polski pomocnik wszedł na murawę dopiero po przerwie, ale zaliczył aż trzy kluczowe podania, po których jego koledzy strzelali na bramkę. Wygrał też trzy pojedynki i zaliczył jeden strzał, choć bardziej do statystyk niż faktycznego dorobku.
Piłkarze z Grazu w końcu oddali pierwszy celny strzał w tym meczu za sprawą Niklasa Geyrhofera, ale ich wysiłki okazały się zbyt małe i zbyt późne, gdyż w tym sezonie UCL ponieśli dwie porażki w dwóch meczach.