Club Brugge nie zasłużyło na taki wynik, ale BVB pewnie wygrywa w Belgii po show Gittensa
Borussia Dortmund po pięknym zwycięstwie 4:2 nad Heidenheim w ostatni weekend, musiała uzbroić się w cierpliwość na wypełnionym po brzegi stadionie Jan Breydel przeciwko pewnej siebie drużynie Club Brugge. Mecz długo nie obfitował w gole, ale to zmieniło się w końcówce.
W 76. minucie rezerwowy Jamie Bynoe-Gittenss, który wszedł na murawę kilka minut wcześniej, zobaczył, jak jego strzał został odbity przez obrońców i pokonał bramkarza Simona Mignoleta, co dało pierwszego gola w meczu.
20-letni skrzydłowy zrobił to ponownie w 86. minucie, ale tym razem nie potrzebował pomocy. Po świetnej akcji lewą stroną boiska przełożył piłkę na prawą nogę i strzelił obok belgijskiego bramkarza.
Borussia skorzystała następnie z rzutu karnego, pewnie wykonanego przez Sehrou Guirass'ego w samej końcówce.
Club Brugge nie brakowało jednak okazji i prawie wykorzystał spadek rytmu Niemców na początku drugiej połowy, jednak finaliści poprzedniej edycji wypunktowali rywala w końcówce meczu.