Dembélé zmierzy się z piekłem Blaugrany podczas wizyty na Montjuic
Wszyscy mają oko na Mbappé przed drugim meczem ćwierćfinałowym Ligi Mistrzów Barcelony z PSG. Ale to nie jedyna "atrakcja".
Chodzi bowiem o Ousmane'a Dembélé, człowieka, którego czas w Barcelonie był naznaczony niezliczonymi kontuzjami, a w pierwszym meczu między tymi drużynami zdobył bramkę na 1:1 na Parc des Princes.
Biorąc pod uwagę jego parszywe pożegnanie z katalońskim klubem i jego odrodzenie we Francji, kibice Blaugrany żyją w poczuciu, że francuski skrzydłowy nie był tak profesjonalny, jak powinien podczas swoich sześciu sezonów na Camp Nou.
Barcelońscy kibice, którzy są bliscy awansu do półfinału po raz pierwszy od pięciu lat, z pewnością wyrażą swoje niezadowolenie wobec Mosquito. Przede wszystkim oczekuje się głośnych gwizdów, gdy wejdzie na boisko, a podczas meczu fani także będą chcieli zamienić jego życie w piekło.
Skąd tyle nienawiści?
Nienawiść kibiców Barçy do Dembélé sięga daleko wstecz, jeszcze zanim opuścił pięciokrotnych mistrzów Europy, ale jakie są powody tej wrogości wobec zawodnika, który pozostał na pokładzie w jednym z najciemniejszych okresów Barçy?
Jak wspomniano powyżej, jednym z kluczowych czynników były ciągłe kontuzje: 119 meczów nierozegranych dla FC Barcelony i łącznie 784 dni (2,14 roku) poza grą z powodu problemów fizycznych. To sprawiło, że Francuz zaliczył 185 występów w latach 2017/18-2022/23, co daje marne 30,83 występów na sezon w drużynie, która co roku rywalizuje we wszystkich rozgrywkach.
Jeśli spojrzymy na ten pierwszy czynnik, niechęć do Dembo w obozie Barcelony jest zrozumiała, ale prawda jest taka, że kiedy był zdrowy, jego bezpośredni wkład w bramki drużyny nie był wcale zły. We wszystkich swoich występach jako Culé strzelił 40 goli i zanotował 43 asysty.