Dyrektor sportowy Borussii mówi wprost: "Nie mamy już żadnych punktów do rozdania"
"Jeden tytuł przepadł. Nie będziemy i nie możemy chować się za «potrzebujemy czasu»" - podkreślił 48-latek: "W Dortmundzie czas płynie szybciej niż gdziekolwiek indziej. Zasłużyliśmy na to. Jesteśmy na drugim miejscu w oczach opinii publicznej, mamy miliony fanów, jesteśmy w doskonałym zdrowiu, a nasz zarząd prowadzi klub jak w zegarku. Więc oczywiście można oczekiwać, że odniesiemy sukces".
"Nie ma już punktów do oddania"
BVB odpadło z Pucharu Niemiec we wtorek po przegranej w dogrywce z VfL Wolfsburg. Borussia jest szczególnie słaba poza domem, przegrawszy ostatnio 2:5 z Realem Madryt w Lidze Mistrzów i 1:2 z FC Augsburg w lidze.
"Rozmawiamy tylko o tym, jak możemy uzyskać naszą jakość na boisku i wygrywać mecze. Nic więcej" - podkreślił 48-latek: "Oczywiście widzę też Nuriego zastanawiającego się po meczach, ale nadal jest skupiony i komunikatywny. Jego relacje z drużyną są nienaruszone, bardzo dobrze przygotowuje się do meczów ze swoim zespołem, przed i po nich. Jest skrupulatny i analityczny".
Sahin wielokrotnie mówił o "procesie", przez który przechodzi jego drużyna. Ricken zgodził się z tym stwierdzeniem, ale jednocześnie dał jasno do zrozumienia, że nie jest to priorytet za wszelką cenę. "Liczy się dla nas rozwój, ale teraz oczywiście przede wszystkim wyniki. Finansujemy również nasz model biznesowy poprzez kwalifikacje do Ligi Mistrzów" - powiedział.
"Nie mamy już żadnych punktów do rozdania, powaga sytuacji została oczywiście uznana. Możemy wspomnieć o pechu związanym z kontuzjami, ale nie będziemy używać tego jako alibi. Na boisku wciąż mamy konkurencyjny zespół".
Po zaledwie ośmiu meczach ligowych Borussia Dortmund ma już siedem punktów straty do rekordowych mistrzów Bayernu Monachium i Lipska. Strata do czwartego miejsca w tabeli wynosi dwa. "Każdy trener BVB wie, że kwalifikacja do Ligi Mistrzów jest naszym wspólnym punktem odniesienia" - powiedział Ricken: "Pod tym względem myślę w kategoriach rozwiązań, a nie scenariuszy".