Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Guilherme wspomina: "Legia jest częścią mojego życia w inny sposób niż inne kluby"

Guilherme Bianchini
Guilherme grał dla Legii Warszawa przeciwko Realowi Madryt w 2016 roku
Guilherme grał dla Legii Warszawa przeciwko Realowi Madryt w 2016 rokuAFP
Pomimo ofert pozostania w Brazylii, tylko jeden sezon rozegrał w ojczyźnie i wrócił do chińskiej piłki nożnej, do Changchun Yatai. W jednym z najważniejszych momentów swojej kariery grał dla Legii Warszawa i mierzył się z Realem Madryt Cristiano Ronaldo w Lidze Mistrzów. Ale inna gwiazda zrobiła na nim większe wrażenie.

W ekskluzywnej rozmowie z Flashscore, Guilherme opowiedział o najważniejszych wydarzeniach w swojej karierze. Po rozpoczęciu kariery w Portugalii i zabłyśnięciu w Polsce, pomocnik grał we włoskim Benevento. Pomimo krótkiego pobytu, Brazylijczyk miło wspomina czas spędzony w Italii, zwłaszcza pracę z trenerem Roberto De Zerbim, obecnie sensacją w Europie, którego uważa za najlepszego szkoleniowca w swojej karierze.

Poniżej prezentujemy najważniejsze wątki rozmowy.

Guilherme w meczu Legii z Realem Madryt w 2016 roku
Guilherme w meczu Legii z Realem Madryt w 2016 rokuAFP

Zamiłowanie do Legii Warszawa

Ponieważ ma już 32 lata, można zaryzykować stwierdzenie, że drugiej takiej przygody nie zaliczy. Guilherme przeżył jeden ze swoich szczytowych momentów w Legii Warszawa - klubie, w którym grał najdłużej. Cztery lata, 150 meczów, 21 goli i 23 asysty. Tam też pomocnik odniósł swoje największe sukcesy, zdobywając cztery tytuły mistrza Polski i trzy Puchary Polski. Otrzymał nawet propozycje gry w reprezentacji Polski.

"Mój czas w Polsce był wspaniały, mam ogromną miłość do tego klubu. Legia jest częścią mojej kariery i mojego życia w inny sposób niż inne kluby, ponieważ naprawdę identyfikowałem się z kibicami, z ich pasją" - wyjaśnia.

Epicki mecz przeciwko Realowi Madryt CR7

Wśród najważniejszych wydarzeń jego pobytu jest powrót Legii do fazy grupowej Ligi Mistrzów po 21 latach, w sezonie 2016/17. Losowanie sprawiło, że Polacy trafili do tej samej grupy co Real Madryt, z Cristiano Ronaldo, Benzemą, Kroosem i spółką, którzy byli panującymi mistrzami i zdobyli potrójną koronę. Po porażce 1:5 w Hiszpanii, warszawska drużyna zmierzyła się z Los Blancos bez wielkich oczekiwań, ale udało im się zatrzymać Real na Łazienkowskiej (3:3).

"To był najbardziej pamiętny mecz w mojej karierze. Był spektakularny. Z powodu kary UEFA byliśmy bez naszych kibiców. Ale to było fantastyczne, pokonywaliśmy Real do ostatnich minut, a oni wyrównali. Podczas meczu w Madrycie bardzo miło rozmawiało mi się z Marcelo, wymieniliśmy się nawet koszulkami. Marcelo to facet o gigantycznej pokorze. Jeśli chodzi o mecz rewanżowy, podeszliśmy do niego lekko, bez żadnej odpowiedzialności" - wspominał Guilherme.

Guilherme wymienił się koszulkami z Marcelo po meczu na Santiago Bernabéu.
Guilherme wymienił się koszulkami z Marcelo po meczu na Santiago Bernabéu.Profimedia

"Wiedzieliśmy, że chłopaki są lepsi, że są świetną drużyną. Skończyło się na tym, że ich zaskoczyliśmy. Weszli nieco... nie umniejszając nam, ale nieco zrelaksowani. A na koniec pamiętam, że schodzili trochę zdenerwowani, bo nie spodziewali się wyrównania i przegrywali do ostatnich minut. Poziom tej drużyny Realu był naprawdę przerażający. Ich tempo i dynamika były bardzo trudne do zatrzymania".

Składy i noty za mecz Legia-Real
Składy i noty za mecz Legia-RealFlashscore

Zapytany o najlepszego zawodnika, z jakim miał do czynienia, Brazylijczyk unika oczywistości: "Wiele osób myśli, że Cristiano Ronaldo, ale to Bale. W meczach, w których z nim grałem, zaskoczył mnie najbardziej. Miał wszystko: siłę, szybkość, markowanie, atakowanie" - mówi Guilherme.

Decydujący gol w Lidze Mistrzów

W grupie Legii znalazły się także Borussia Dortmund i Sporting Lizbona. Przeciwko Niemcom Polacy zostali pokonani dwukrotnie: 0:6 u siebie i aż 4:8 na wyjeździe, co było najwyższym wynikiem w nowoczesnej erze Ligi Mistrzów. W ostatnim dniu meczowym drużyna Guilherme gościła Sporting w bezpośrednim starciu o miejsce w Lidze Europy. Legia wygrała 1:0 dzięki bramce samego Guilherme.

"To był niezwykły gol dla mnie i dla historii klubu, niewytłumaczalne uczucie. Tamta Liga Mistrzów na zawsze pozostanie w mojej pamięci i w pamięci kibiców" - podsumował Brazylijczyk, który podczas meczu przeżył z rodziną ciekawą historię.

"To było zabawne, ponieważ moi bracia kupili bilety, aby zobaczyć mecz Realu Madryt, a następnie, tydzień wcześniej, pojawiła się wiadomość, że odbędzie się on za zamkniętymi drzwiami. Poczułem się smutny. Moja żona powiedziała: «Zmień bilet i przeznacz go na mecz Sportingu, to będzie ostatni. Nie ma sensu, aby podróżowali aż tutaj, a mecz był zamknięty». Więc zmieniliśmy bilet" - mówi.

Wymknął się, by leczyć kontuzję

"Miałem ogromny ból w przywodzicielu. Trzy, cztery dni. Podróżowałem do innego miasta na leczenie, ukrywając się przed klubem, ponieważ lekarz chciał jednego leczenia, a ja chciałem innego. Jechałem dwie i pół godziny samochodem, wracałem i leczyłem się na mecz ze Sportingiem. I w końcu zostałem ukoronowany ich (braci) obecnością, a zdobycie tak ważnej bramki dla historii klubu było dla mnie bardzo ważne, być może najważniejsze w mojej karierze".

De Zerbi, najlepszy trener

Po wygaśnięciu kontraktu z Legią w grudniu 2017 roku, Guilherme otrzymał zaproszenie od trenera Roberto De Zerbiego do włoskiego Benevento. Mimo że drużyna znajdowała się na dnie Serie A i była skazana na spadek, Brazylijczyk przyjął ofertę, aby zdobyć swoje jedyne doświadczenie w jednej z największych europejskich lig. Pomimo spadku i kontuzji w jego najlepszym okresie, wspomnienia są pozytywne.

"Uwielbiałem grać we Włoszech, żałuję, że nie mogłem zostać. Miałem trochę pecha, bo doznałem poważnej kontuzji kolana, ale niczego nie żałuję. Kończył mi się kontrakt z Legią i zadzwonił do mnie De Zerbi, który teraz jest w Brighton. To był najlepszy trener w mojej karierze" - mówi Guilherme.

De Zerbi zaznaczył karierę Guilherme w Benevento
De Zerbi zaznaczył karierę Guilherme w BeneventoProfimedia

"Benevento miało tylko jeden punkt w lidze i ludzie w Polsce nazywali mnie wariatem: 'Jak możesz zamienić mistrzów, którzy mają wspaniałą historię w klubie, na drużynę, która praktycznie spadła z ligi? Ale ja chciałem już pracować z De Zerbim, a on zadzwonił do mnie z takim przekonaniem, mówiąc mi, jak będzie grała drużyna, kogo sprowadzi do pomocy. Chciałem sprawdzić się na tym poziomie, niezależnie od tego, czy klub spadnie, czy nie. I to było wspaniałe".

Po spadku Benevento, De Zerbi objął Sassuolo - i chciał zabrać ze sobą Guilherme. Brazylijczyk twierdzi, że miał już nawet wszystkie formalności związane z transferem, ale transakcja nie doszła do skutku. Pomocnik trafił do Yeni Malatyasporu, pierwszego z jego trzech klubów w Turcji.

"Czas spędzony we Włoszech naprawdę na mnie wpłynął, ponieważ pracowałem z trenerem, który zmienił moje spojrzenie na grę, moją perspektywę. Do dziś nikt nie był w stanie nauczyć mnie tak wiele, jak De Zerbi w tak krótkim czasie. Jest fanem gry i wysokiej wydajności, więc stara się jak najlepiej wykorzystać całą jakość, jaką masz"- mówi.

Ludzka strona De Zerbiego

Guilherme przybył do Benevento, gdy jego żona była w ósmym miesiącu ciąży. Przed przeprowadzką do domu Brazylijczyk mieszkał w tym samym hotelu, w którym mieszkał De Zerbi. Podczas jednej ze swoich pierwszych nocy pomocnik otrzymał telefon od trenera o 23:00 z prośbą o zejście do recepcji.

"Zszedłem na dół, on mnie przytulił i powiedział: «Dzwoniłem do ciebie, to ja prosiłem cię, żebyś tu przyjechał i sprawa wygląda tak: wiem, że twoja żona jest w ciąży, musisz się martwić, ale nie martw się, po prostu graj w piłkę. Jeśli twój syn będzie potrzebował mleka o 3 nad ranem, sam go nakarmię». To dało mi absurdalną siłę. Gdybym miał się rozerwać dla tego faceta na boisku, rozerwałbym się na strzępy" - wspomina.

"Najważniejszą rzeczą w De Zerbim jest to, że nie ma znaczenia, w jakiej jest drużynie. Ma swój sposób gry, swoją tożsamość i sprawia, że wierzysz, że cel jest możliwy. To było przyjemne, ponieważ graliśmy przeciwko Interowi Mediolan, Juventusowi, a mieliśmy posiadanie piłki, cieszyliśmy się grą. Był naprawdę innym facetem niż wszyscy, których kiedykolwiek doświadczyłem" - wyjaśnia Guilherme.

"Nasz zespół miał braki i to było widoczne, ale zachęcał tych graczy tak bardzo, że pod koniec robili to po mistrzowsku. Dzisiejszy piłkarz to przede wszystkim pewność siebie. Przekazywał tę pewność z takim przekonaniem, a potem w grze działy się rzeczy, więc zawodnik zaczynał wierzyć, że naprawdę da radę".

Atmosfera w Turcji

Turcja była ostatnim przystankiem Guilherme przed Chinami, z pobytami w Yeni Malatyasporze, Trabzonsporze i Göztepe. Pomocnik porównuje fanatyzm Turków z fanatyzmem Brazylijczyków, ale twierdzi, że atmosfera na tamtejszych stadionach nie ma sobie równych.

Guilherme grał dla Trabzonsporu w 2020 roku
Guilherme grał dla Trabzonsporu w 2020 rokuProfimedia

"To ludzie, którzy, gdy cię polubią, poniosą cię gdziekolwiek się udasz. W żadnym kraju, w którym grałem, kibice nie żyją grą tak bardzo jak w Turcji. Grałem w derbach przeciwko Fenerbahce i to surrealistyczna atmosfera. Mój trzyletni syn nie mógł pójść na stadion, bo gdybym go zabrał, to tylko z ochronnikami słuchu" - mówi.

"Hałas po zdobyciu bramki przez Fenerbahce był tak głośny, że mógł uszkodzić jego słuch. To coś, co ze mną zostało. Tłum, atmosfera... Nigdy nie widziałem czegoś takiego jak w Turcji. To wszystko, o czym mówią, a nawet więcej" - mówi Guilherme.

Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen