Barcelona miażdży Hammarby w Lidze Mistrzyń, Pajor otwiera konto w Europie
Po przegranej z Manchesterem City, Barcelona Femeni musiała zacząć punktować w Lidze Mistrzyń kosztem debiutującego w rozgrywkach Hammarby. W środowy wieczór na Estadi Johan Cruyff Blaugrana była pewniakiem do zwycięstwa, choć ani mistrzynie Szwecji, ani setki szwedzkich kibiców nie zamierzali oddawać meczu.
Sprawdź szczegóły meczu Barcelona - Hammarby
Duma Katalonii szybko objęła prowadzenie, gdy Caroline Graham Hansen w 10. minucie z ostrego kąta wykorzystała zderzenie obrończyni i bramkarki Hammarby, spomiędzy których wyleciała piłka. Kwadrans później Ewa Pajor idealnie się ustawiła, ale jej uderzenie w piłkę było czystym kiksem. Futbolówka uciekła jej spod nóg, ale Claudia Pina dopadła i poprawiła na 2:0. Podawała Graham Hansen.
Do przerwy było już 3:0, gdy w ostatniej minucie Alexia Putellas doskonale wyskoczyła do główki i zmieściła piłkę lecącą z prawej flanki pod dalszym słupkiem. I choć wynik był całkowicie jednostronny, to Hammarby miało swoje okazje i grało ambitnie, próbując wykorzystać rzadkie momenty, gdy Barcelona godziła się na oddanie piłki.
Mistrzynie Szwecji usiłowały wrócić do gry tuż po przerwie, tyle że przewaga gospodyń była zbyt duża. Podopieczne Pere Romeu wymieniały prawie czterokrotnie (!) więcej podań, a do tego coraz lepiej zamykały drogę do swojej bramki. Ba, nawet na swoją połowę. W 53. minucie Aitana Bonmati wrzuciła piłkę po rożnym idealnie na głowę Mapi Leon, a ta niską główką wśliznęła futbolówkę do siatki.
Tuż przed godziną gry fantastyczny no-look pass Bonmati poszedł do Pajor i Piny. Polka czujnie przepuściła piłkę do lepiej ustawionej koleżanki, a ta zanotowała drugie trafienie. Doczekała się zresztą i Pajor, gdy w 72. minucie Graham Hansen poszła do linii końcowej z piłką i pomiędzy zmordowanymi obrończyniami Hammarby oddała Polce, która przecięciem wpakowała ją do siatki z bliska.
Że Hammarby było na kolanach? Tak, sportowo oba zespoły dzieliła dziś przepaść, ale zawodniczki "Bajen" walczyły do końca i miały dla kogo. Szwedzcy kibice do samego końca gromkim śpiewem oddawali im wsparcie, nie zrażając się kolejnymi golami. A trafiła jeszcze Norweżka Graham Hansen w 76. minucie, po niej Holenderka Esmee Brugts w 87. minucie i chwilę później Szwedka Fridolina Rolfo z rzutu karnego.