Kryzys Bayernu trwa. Immobile przerywa passę zwycięstw nad włoskimi klubami
Nie było wątpliwości co do faworyta tego meczu, choć Bawarczycy doznali w weekend porażki 0:3 z Bayerem Leverkusen i ich obrona mistrzowskiego tytułu staje się coraz trudniejsza. Z kolei gospodarze odnieśli sukces w pojedynku z Cagliari i zwycięstwem zakończyli serię trzech meczów u siebie bez trzypunktowego dorobku. Ich celem było zatem sprawienie niespodzianki i pierwszy w historii awans do ćwierćfinału Champions League. Lazio jednak od dawna nie może się równać z niemieckimi klubami, wygrywając zaledwie jedno z ostatnich siedmiu bezpośrednich starć.
W pierwszej połowie publiczność nie zobaczyła gola. Ciekawą szansę po pół godziny gry miał Leroy Sané, który zagrał piłkę z rzutu wolnego, a ta nieznacznie minęła bramkę Ivana Provedela. Trzy minuty przed przerwą groźnie uderzał Musiala, ale upadając nie zdołał skierować do siatki podania od Harry'ego Kane'a.
Piłkarze Bayernu liczyli na kontynuację trendu po gwizdku kończącym połowę - w końcu 7 z ich ostatnich 8 goli w Lidze Mistrzów padło po 60. minucie. Po zmianie stron do głosu doszedł 22-letni duński napastnik Gustav Isaksen - najpierw nie poradził sobie w sytuacji sam na sam z Manuelem Neuerem, ale później został sfaulowany w polu karnym, za co czerwoną kartkę zobaczył Dayot Upamecano.
Rzut karny na bramkę zamienił Ciro Immobile, który niedawno świętował swojego 200. gola w Serie A. Było to jego czwarte trafienie w Lidze Mistrzów w bieżącym sezonie. Bayern nie zdołał wyrównać, a walka o 12. ćwierćfinał w ostatnich 13 występach w LM będzie dla Bawarczyków niezwykle trudna, gdyż nie oddali żadnego celnego strzału w meczu. Lazio zakończyło tym samym imponującą passę monachijczyków przeciwko klubom Serie A, którzy wygrali pięć meczów z rzędu. Co gorsza, monachijczycy doznali pierwszej od 11 lat porażki w inauguracyjnym 1/8 finału najlepszych europejskich rozgrywek.
Po tej porażce fotel pod wodzą Thomasa Tuchela trzęsie się jeszcze bardziej. Trener przegrał już 10 ze swoich 43 meczów na ławce Bayernu, czyli tyle samo, ile jego poprzednik Julian Nagelsmann zanotował w 84 spotkaniach.