Mecz nr 500 Hummelsa w BVB z goryczą porażki, Atletico przystępuje do rewanżu po wygranej
Atletico ma nierówny sezon, zajmuje 4. miejsce w lidze i wciąż musi ciężko walczyć o zakwalifikowanie się do przyszłorocznej Ligi Mistrzów. Podczas gdy ich forma na własnym boisku była ostatnio nieregularna, gdyż wygrali tylko trzy z ostatnich ośmiu meczów ligowych, w obecnej kampanii rozkwitła na scenie kontynentalnej. W elitarnych rozgrywkach przegrali bowiem tylko raz w dziewięciu spotkaniach.
Na swoim terenie powitali Borussię Dortmund, która stoi im na drodze do pierwszego występu w pierwszej czwórce od sezonu 2016/17. Te dwie drużyny spotkały się w fazie grupowej rozgrywek (2018/19), a Atletico przed gwizdkiem otwierającym spotkanie również opierało się na ciekawostce statystycznej - trener Diego Simeone nigdy nie przegrał meczu u siebie w fazie pucharowej LM (10-6-0), a jego zespół dodatkowo zachował w tym czasie nie mniej niż 12 czystych kont.
Zespół Edina Terzicia doświadcza podobnej niekonsekwencji w występach w Bundeslidze jak jego ćwierćfinałowy rywal, zajmując piąte miejsce w tabeli. W rezultacie goście przyjechali do Hiszpanii z zamiarem pierwszego występu w półfinale Ligi Mistrzów od sezonu 2012/13, kiedy to przegrali w finale.
Gospodarze objęli prowadzenie na początku meczu, po błędzie defensywy BVB Rodrigo De Paul zachował zimną krew i wpakował piłkę do siatki z bliskiej odległości. Jego bramka z 03:58 była najszybszą zdobytą przez Los Colchoneros w Lidze Mistrzów od czasu trafienia Saula przeciwko Liverpoolowi w lutym 2020 roku (03:46). Jeszcze w pierwszej połowie Brazylijczyk Samuel Lino, który zaliczył swój trzeci występ w tej edycji rozgrywek, podwyższył wynik na 2:0.
W końcowych dziesięciu minutach Sebastien Haller, który zadebiutował w tegorocznej edycji LM, zapewnił nieco korzystniejszą dla swojej drużyny pozycję w rewanżu, gdy przejął odbitą piłkę i pokonał bramkarza z pola karnego. Dortmund ma słaby bilans na hiszpańskiej ziemi - w ostatnich dziewiętnastu wizytach w tym kraju zdołał wygrać tylko trzy razy, a sześć z ostatnich dziewięciu starć zakończyło się porażką.
Niemiecka drużyna może być przynajmniej zadowolona z wyczynu Matsa Hummelsa, który rozegrał 500 spotkań w jej barwach. Jest on dopiero drugim zawodnikiem w historii klubu, po Michaelu Zorcu (572), który przekroczył magiczną granicę "pięciuset". Mecz ten potwierdził także, że w pojedynkach Atletico z Dortmundem zawsze padają gole, żadne z poprzednich ośmiu spotkań nie zakończyło się bezbramkowymi remisem.