Niesamowita forma Viniciusa w 2024 roku. Jest kluczowy i decydujący w najważniejszych meczach
Probelmy zdrowotne i sportowe w drugiej części 2023 roku
Vinicius Jr. nie miał łatwego początku sezonu 2023/24. Brazylijczyk miał problem z odnalezieniem się w nowym ustawieniu, które przygotował Carlo Ancelotti wobec odejścia Karima Benzemy. Włoch wymyślił, że wyżej grać będzie Jude Bellingham, a żeby znaleźć dla niego miejsce, musiał zacząć grać ustawieniem 4-4-2 w diamencie, a nie jak wcześniej 4-3-3.
Skrzydłowy miał problem z odnalezieniem się bliżej pola karnego przeciwnika, bo jego głównym atutem była walka z obrońcami na skrzydle. W pierwszych trzech meczach wyglądał słabo, strzelając jednego gola, a na dodatek w starciu z Getafe doznał kontuzji, która wykluczyła go z gry na miesiąc.
Po tym urazie było mu jeszcze trudniej wkomponować się do gry, ponieważ drużyna zaczęła łapać schematy, a Vini wciąż uczył się nowego ustawienia i jeszcze musiał łapać rytm meczowy. Długo zajęło mu, żeby złapać najlepszą wersję, ale udało się to zrobić przed wyjazdem na zgrupowanie reprezentacji Brazylii. W meczach ze Sportingiem Braga i Valencią strzelił trzy gole i zanotował asystę. Kiedy zaczął łapać formę przyszła kontuzja podczas meczu z Kolumbią, co sprawiło, że Vinicius nie zagrał już w 2023 roku. Na tamten moment miał na koncie 13 meczów dla Realu Madryt, w których strzelił sześć goli i zanotował cztery asysty, co było wynikiem poniżej oczekiwań.
Znakomity mecz o Superpuchar Hiszpanii odmienił wszystko
Brazylijczyk wyleczył się szybciej, niż myślano i na początku 2024 roku zaczął już ponownie grać w barwach Królewskich. Pierwszy mecz z Mallorcą nie był wybitny, ale wtedy przyszedł czas na Superpuchar Hiszpanii w Arabii Saudyjskiej. Tam Vini po raz pierwszy w tym sezonie wziął na swoje barki odpowiedzialność za wynik w ważnym meczu i w finale Superpucharu strzelił hat-tricka przeciwko Barcelonie, a Real wygrał ten mecz 4:1, zapewniając sobie pierwszy tytuł w tym sezonie. Był to prawdopodobnie moment zwrotny tego sezonu dla Viniego.
Po powrocie do ligowych zmagań trafiał w meczach z Almerią i Las Palmas, które były trudne dla Realu, a zakończyły się jednobramkowymi zwycięstwami. Prawdziwe show zaprezentował natomiast w kluczowym dla losów ligi hiszpańskiej meczu z Gironą, która wtedy była najpoważniejszym rywalem w walce o tytuł mistrzowski. Vinicius zagrał wręcz koncertowo. Strzelił pięknego gola, zanotował dwie asysty, w tym jedną niesamowitą, a chwalony przez ekspertów Yan Couto musiał się po tym meczu "odkręcać" przez dłuższy czas, ponieważ Brazylijczyk bardzo dobrze radził sobie w dryblingu na swoim rodaku.
Vinicius trafił też do siatki w rewanżowym starciu Ligi Mistrzów z Lipskiem, który zakończył się remisem 1:1 i pozwolił Realowi awansować do ćwierćfinału. Po tym spotkaniu strzelił jeszcze gola z Celtą i dwa z Osasuną. Wtedy przyszedł czas na pojedynek na Bernabeu, gdzie przyjechał Manchester City. Brazylijczyk przystępował do tego meczu wypoczęty, bo wcześniej pauzował za kartki w pojedynku z Bilbao. Był to również znakomity występ Viniego, który imponował w ofensywie, zanotował dwie światowej klasy asysty, a Real zremisował 3:3. W rewanżu nie dołożył nic w ataku, ale głównie dlatego, że Real postawił na defensywę, a tam Vini spisywał się również bardzo dobrze.
Vini nie znika w najważniejszych meczach, a wręcz przeciwnie jest kluczową postacią dla Realu. Tak właśnie było w ostatnim ligowym klasyku z Barceloną. Wtedy Vinicius Jr. wykorzystał rzut karny na 1:1, a następnie posłał rewelacyjną asystę do Lucasa, która pozwoliła wrócić do meczu i wyrównać na 2:2, a ostatecznie Real wygrał 3:2 i praktycznie przypieczętował sobie wtedy 36. tytuł mistrza Hiszpanii, który ostatecznie wywalczył w ostatniej kolejce ligowej przeciwko Cadiz.
Rewelacyjne występy przeciwko Bayernowi, awans do finału LM i główny kandydat do Złotej Piłki
W kolejnych meczach ligowych Carlo Ancelotti rotował składem w LaLiga, a więc Vinicus odpoczywał i wchodził z ławki, żeby być przygotowanym na dwumecz z Bayernem. To się opłaciło, bo w obu spotkaniach oglądaliśmy najlepszą wersję skrzydłowego. W starciu na Allianz Arena Vini strzelił dwa gole, a mecz zakończył się wynikiem 2:2. W rewanżu natomiast rewelacyjnie dryblował między graczami Bayernu, tworząc przewagę. Był blisko gola, bo uderzył w słupek, ale też po jego strzale z dystansu Real wrócił do gry. Po uderzeniu Viniego Manuel Neuer źle interweniował, a gola zdobył Joselu. Bez tej próby Brazylijczyka, gol w 88. minucie by nie padł. Chwilę później ponownie do siatki trafił Hiszpan i dzięki temu Real awansował do finału Ligi Mistrzów.
Vinicius okazał się kluczowy w meczu o Superpuchar Hiszpanii z Barceloną, strzelając hat-tricka. Był główną postacią w najważniejszych meczach ligowych z Gironą (gol i dwie asysty) oraz z Barceloną (gol i asysta). Nie inaczej było w pojedynkach w fazie pucharowej Ligi Mistrzów, gdzie łącznie strzelił trzy gole i miał dwie asysty, ale nie tylko liczby, a przede wszystkim jego gra i umiejętność tworzenia przestrzeni, dawały przewagę ofensywną Realowi Madryt, który ostatecznie zagra w finale i powalczy o trzeci tytuł w 2024 roku.
Przed sezonem nikt nie stawiał Realu Madryt w gronie drużyn, które mogą powalczyć w Lidze Mistrzów oraz o mistrzostwo Hiszpanii. Tymczasem w pierwszej rundzie błyszczał Jude Bellingham, a w drugiej niesamowitą pracę wykonał Vinicius, który pokonał problemy zdrowotne, wszedł na swój najwyższy poziom i jeśli Real Madryt wygra Ligę Mistrzów, a on osiągnie sukces z reprezentacją Brazylii na Copa America, to niewykluczone, że ten wyszydzany jeszcze niedawno Brazylijczyk, który miał problemy z trafieniem w światło bramki, spełni swoje marzenie o zdobyciu Złotej Piłki. Patrząc na jego formę w decydujących meczach i sukcesy Królewskich, to może się wydarzyć, ale wiele będzie zależało też od wyników Euro, bo jego głównym rywalem w walce o to trofeum jest klubowy przyjaciel Jude Bellingham.
Mimo problemów zdrowotnych i słabszej formy na początku sezonu, to statystki Viniciusa w tym sezonie są znakomite. Łącznie w sezonie 2023/24 zagrał dla Realu Madryt w 36 meczach, strzelił w nich 21 goli, zanotował 11 asyst, ale tylko w 2024 roku w 23 meczach strzelił 15 goli i miał 7 asyst.