Pep Guardiola: "Nigdy nie myślę przed meczem, że wygramy 4:0 lub 5:0"
Powtórka z 5:0 w ostatnim meczu na Alvalade: "Nie wierzę w to. Nigdy nie myślę przed meczem, że wygramy 4:0 lub 5:0. To inny mecz, inny kontekst, inny moment, nasz moment, w którym brakuje niektórych graczy. To inna rywalizacja. Przegraliśmy mecz, musimy wrócić i wygrać ponownie, jest początek listopada, wiele rzeczy jeszcze się wydarzy".
O Sportingu: "Wzorzec jest bardzo jasny, podobny do tego sprzed dwóch lat. Wykorzystują posiadanie piłki, wcześniej mieli Palhinhę bardzo związanego z grą. Dużo gry w środku, dużo akcji z przodu, to bardzo podobne. Ten sam schemat, ten sam trener. Wygrali ligę portugalską po 20 latach i ponownie w zeszłym roku, co pokazuje, jak dobra jest jego praca tutaj".
Śledź Sporting - Manchester City na Flashscore od 21:00
Którzy zawodnicy są zdolni do gry? "Większość. Manu i Nathan wciąż mają problemy, Kevin się poprawia, wykonuje sesje z mniejszymi ograniczeniami, czuje się lepiej, bardzo dobrze dla niego i dla nas wszystkich. Kyle również. Doku ma problemy z mięśniami. Savinho czuje się coraz lepiej z kostką, poza tym wszystko jest w porządku".
Obecny stan drużyny: "Przegraliśmy mecz w Premier League. Jesteśmy dwa punkty za Liverpoolem, byliśmy przyzwoici w Lidze Mistrzów, nawet przeciwko Interowi zagraliśmy bardzo dobrze... Zdaję sobie sprawę, że ludzie oczekują, że za każdym razem wygrasz 30 meczów 5:0. Ale tak się nie dzieje. Jest trudniej, mamy więcej nieobecności. Oscar nie jest dostępny, Jack ma pewne problemy, Rodri nie będzie do końca sezonu. Musimy zaakceptować to, że będziemy walczyć. Będzie jeszcze trudniej niż w poprzednich sezonach. Nie jesteśmy w sytuacji, w której wszystko jest takie samo, są wzloty i upadki, to zależy od powodów osobistych, kontuzji. Wygraliśmy wiele, sześć razy Premier League w ciągu siedmiu lat, sytuacja się zmieniła. Klasa średnia w Premier League wzrosła niewiarygodnie. Ostatnie kilka lat z Newcastle, Tottenhamem, teraz widzisz Fulham, Brentford, Bournemouth. Drużyny są bardzo silne i wszystko jest trudniejsze, a my musimy to zaakceptować. To jest wyzwanie. Zobaczymy, jak dotrwamy do ostatniego miesiąca, jeśli chodzi o nasze szanse na walkę o tytuł. Jesteśmy tu i jestem szczęśliwy".
Czy Bournemouth zasłużyło na zwycięstwo? "Tak, bez wątpienia. Byli lepszą drużyną, ale to nie znaczy, że jesteśmy słabi lub że nie będziemy mistrzami. Musimy się tylko poprawić".
Czy Ederson rozpocznie mecz? "Tak".
Rywalizacja w bramce: "Jest bardzo dobrze, na wielu pozycjach potrzebujemy dwóch lub trzech opcji. Stefan Ortega świetnie wybronił na przykład mecz z Tottenhamem".
Czy odejście Edu Gaspara z Arsenalu odbije się na wynikach? "Nie wiem. Nie wiem, jak oni pracują. Wykonał świetną robotę, ale to pytanie do Mikela Artety. Mogę mówić o Hugo Vianie, ponieważ to mój klub. Nie wiem nic o Arsenalu".
Spotkanie z Hugo Vianą: "Nie mogę się doczekać rozmowy z nim. Jest w kontakcie z dyrektorem generalnym i organizacją, więc mam nadzieję, że w ciągu najbliższych kilku tygodni lub miesięcy będziemy mogli porozmawiać".
Zatrudnienie Hugo Viany: "Txiki został zapytany o możliwe zastępstwa i Hugo (Viana) był pierwszym wyborem. Byli inni, ale to była decyzja klubu, nie miałem żadnego wpływu, ponieważ nie znam żadnych dyrektorów sportowych. Spędza dużo czasu z Rúbenem Amorimem, widać jego standardy, sposób gry, radość. Nie ma nic lepszego dla trenera niż mieć drużynę, która jest przekonana o tym, czego trener od niej oczekuje. W przeciwnym razie nie gryźliby FC Porto i Benfiki przez tyle lat. Kiedy tak się dzieje, to dlatego, że robisz rzeczy bardzo dobrze. Zarówno w Portugalii, jak i w Europie".
Poprzednie mecze ze Sportingiem: "W ostatnim meczu nie było 5:0, było 0:0. Lekcje zostały wyciągnięte. Nie oczekuję niczego innego. Kiedy drużyna wygrywa mistrzostwa, nie wygrywa dostosowując się do rywali, tylko zagra tak, jak czuje. Mam nadzieję, że to będzie dobry mecz, musimy wygrać. Jeśli osiągniemy dobry wynik, będziemy bardzo blisko miejsca w pierwszej ósemce, co jest naszym celem".