Popisowy mecz polskich bramkarzy, ale Skorupski nie zatrzymał Monaco
Po przegraniu dwóch meczów ligowych z rzędu, AS Monaco było zdeterminowane, aby zakończyć swoją marną passę w Bolonii, debiutującej w Lidze Mistrzów z zaledwie jednym punktem w tabeli u początku meczu. Okazało się to trudnym zadaniem, ale biało-czerwoni wyjechali z Emilii-Romanii z cennym zwycięstwem 1:0.
Sprawdź szczegóły meczu Bologna - Monaco
Skorupski długo trzymał Bolonię
Na kultowym stadionie Renato Dall'Ara to Rossoblu próbowali otworzyć wynik, po strzale Juana Mirandy w 9. minucie. Wkrótce Monaco zdołało odpowiedzieć. Breel Embolo znalazł Eliesse Ben Seghira na środku boiska, oszukał obrońców prostopadłym podaniem i podbiegł do Łukasza Skorupskiego, który sparował strzał Szwajcara na lewy słupek w 15. minucie.
Giovanni Fabbian odpowiedział natychmiast, ale zdecydował się na indywidualne rozwiązanie, gdy Samuel Iling-Junior był wolny po prawej stronie. Szkoda, mecz wciąż pozostawał bez otwarcia.
Monaco miało teraz przewagę. Z rzutu rożnego Wilfried Singo wzniósł się wyżej niż ktokolwiek inny, pokonał Skorupskiego i strzelił gola. Jednak po powtórce VAR gol został unieważniony - strzelec faulował bramkarza. Klub ze Skały chciał wymusić prowadzenie jeszcze przed przerwą. Aleksandr Gołowin myślał, że w 35. minucie trafił do siatki z rzutu wolnego, ale Skorupski zatrzymał Rosjanina.
Następnie Bologna miała chwilę siły, która trwała kilka minut. Z rzutu rożnego bitego przy bliższym słupku przez Nikolę Moro, Sam Beukema wyszedł, aby odbić piłkę, ale Radosław Majecki instynktownie posłał piłkę nad poprzeczkę z doskonałym refleksem. Musiał jednak pogodzić się z porażką, gdy Santiago Castro, z pomocą dwóch słupków, otworzył wynik... zanim spóźniona chorągiewka za oczywisty spalony Dana Ndoye anulowała bramkę argentyńskiego napastnika w 41. minucie.
Chwilę później piłkę w siatce chciał umieścić Maghnes Akliouche, ale Skorupski ponownie dobrze odczytał tor lotu piłki i zażegnał niebezpieczeństwo, już ostatnie przed przerwą.
Majecki sprawdzany dwukrotnie, gol w końcówce
Druga połowa rozpoczęła się podobnie jak pierwsza, z dominacją Monaco przeplataną rzadkimi akcjami przeciwnika. Stopniowo jednak Rossoblu zaczęli wywierać większy wpływ i wygrywać więcej bitew. Fabbian z bliskiej odległości uderzył mocno, zamiast szukać kolegi z drużyny, a Majecki nie miał problemów z wybiciem piłki w 55. minucie.
Gracze, głównie z Bolonii, stali się nerwowi, a gra wyraźnie straciła tempo z powodu wielu popełnionych fauli. I wtedy, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego wykonanego w 87. minucie przez Gołowina, Thilo Kehrer znalazł się sam przy dalszym słupku i był wystarczająco szybki, by wpakować piłkę do bramki prawą nogą.
Dzięki temu ciężko wywalczonemu, ale zasłużonemu zwycięstwu, Monaco zajmuje 3. miejsce w tabeli z 10 punktami. Z drugiej strony dla Bologny europejska przygoda raczej nie wykroczy poza fazę ligową, jeśli wyniki nie ulegną zdecydowanej poprawie.