Romelu Lukaku wraca do formy, a Inter Mediolan zmierza do finału Ligi Mistrzów
Lukaku, który przez większą część sezonu był wyłączony z gry z powodu kontuzji i miał nadszarpniętą reputację po nieudanych mistrzostwach świata, powoli wraca do formy.
W ostatnich sześciu meczach belgijski napastnik zdobył pięć bramek i asystował przy trzech kolejnych, a jego dublet w sobotnim zwycięstwie 4:2 nad Sassuolo podkreślił jego odnalezioną pewność siebie.
Lukaku uczcił swoje 30 urodziny rozpoczynając i kończąc zdobywanie bramek na San Siro. Najpierw, tuż przed przerwą otworzył wynik uderzając piłkę z krawędzi pola karnego, a tuż przed końcem spotkania zdobył swoją ósmą ligową bramkę w sezonie.
W drugim meczu półfinałowym Inter będzie bronił wygranej 2:0 z pierwszego meczu i będzie chciał dotrzeć do pierwszego finału Ligi Mistrzów od czasu, gdy po raz ostatni wygrał go pod wodzą Jose Mourinho 13 lat temu.
Jednak prawdopodobnie partnerem Lautaro Martineza w drugim z dwóch wielkich derbów Mediolanu będzie Edin Dzeko, a Lukaku wejdzie jako zmiennik.
"Oczywiście każdy gracz chce zacząć, ale trener musi dokonać wyborów dla zespołu", powiedział Lukaku.
"Jak zawsze mówiłem, najważniejszy jest Inter i dlatego daję z siebie wszystko dla drużyny".
Dyrektor generalny Interu Beppe Marotta powiedział w sobotę, że istnieje szansa, by wypożyczony Lukaku pozostał w Interze na przyszły sezon. Jednak jego macierzysty klub Chelsea, który jeszcze nie ogłosił nazwiska swojego nowego menedżera, może mieć inne plany.
Pewne jest to, że San Siro znów będzie tętniło kolorami i śpiewami kibiców, gdy dwie włoskie potęgi odtworzą czasy, gdy należały do europejskiej elity.
Kibice Interu mają powody, aby wierzyć w szanse swojej drużyny, ponieważ mają sporą przewagę po pierwszym meczu, a piłkarze są w świetnej formie.
Głowy pochylone
Drużyna Simone Inzaghiego wygrała siedem meczów z rzędu, strzelając przy tym 20 bramek i grając z pewnością siebie, której brakowało przez większość dziwnego sezonu ligowego, w którym przegrała 11 razy, więcej niż jakakolwiek inna drużyna w Serie A grająca o europejskie puchary.
Tymczasem Milan przystępuje do wtorkowego meczu w rozsypce po kompromitującej porażce z nisko notowaną Spezią, która zakończyła się pomeczową dyskusją zespołu i trenera Stefano Pioliego z grupą kibiców.
Pioli i jego piłkarze pochylili głowy ze skruchą, podczas gdy hardcorowi ultrasi Milanu krzyczeli zachęcająco w nadziei, że ich słowa mogą dać coś, czego zabrakło w pierwszym meczu.
Jednak biorąc pod uwagę, że w pierwszym meczu zabrakło Rafaela Leao, prawdopodobny powrót portugalskiego skrzydłowego po kontuzji uda we wtorek będzie dla Milanu znacznie większym wzmocnieniem.
Leao był kluczowy dla awansu Milanu do ostatniej czwórki Champions League po raz pierwszy od 2007 roku i bez niego w zeszłym tygodniu siedmiokrotni mistrzowie Europy byli bezradni w ataku.
"Gramy mecz, który może stworzyć dla nas historię, musimy wierzyć, że możemy pokonać Inter" - powiedział Pioli w sobotę.
"Nie byliśmy wystarczająco dobrzy w naszych ostatnich dwóch meczach, ale możemy grać znacznie lepiej" - podsumował 57-letni szkoleniowiec.