Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

SSC Napoli vs. AC Milan: Na "Maradonie" potrzebny będzie występ bezbłędny

Raffaele R. Riverso
Stefano Pioli
Stefano PioliAFP
Pioli nie może sobie pozwolić na ustawienie barykady, nie ma do tego odpowiednich ludzi i, szczerze mówiąc, nie jest to nawet w DNA klubu. Postawa na boisku nie będzie jednak zależała tylko od woli jego drużyny, bo przed nimi stanie lider ligi włoskiej, który na dodatek znów będzie mógł liczyć na swojego najlepszego napastnika.

Przed meczem szkoleniowiec AC MIlan wypowiadał się o swoim zespole w samych superlatywach: "Jesteśmy bardzo skoncentrowani, bardzo zmotywowani i bardzo zdeterminowani". Stefano Pioli ślepo ufa swoim chłopcom. W końcu to nie jest tak, że ma do dyspozycji wiele innych opcji.

Dzięki genialnemu występowi 2 kwietnia, który pozwolił im zmiażdżyć Napoli, Rossoneri ponownie otworzyli, zanim jeszcze zaczęli grać, dyskusję na temat kwalifikacji do Ligi Mistrzów. W dniu losowania nie brakowało osób, które wierzyły, że Azzurri, wyraźni faworyci, łatwo poradzą sobie z bezwładnym Milanem, mistrzem Włoch z zeszłego sezonu.

Ku zaskoczeniu wielu tak się jednak nie stało. I tak, ponieważ jeśli prawdą jest, że w pierwszym akcie podwójnego spotkania Ligi Mistrzów Azzurri byli w stanie zamknąć lukę techniczno-taktyczną, która sprawiła im tyle kłopotów w spotkaniu ligowym i która doprowadziła do tak wysokiej przegranej, to również prawdą jest, że Rossoneri wracają dziś wieczorem do Neapolu z małą przewagą.

Rafa, Olivier i Brahim
Rafa, Olivier i BrahimAFP

Nie oznacza to jednak, że drużyna trenera z Emilii poświęci się stawianiu barykad w nadziei na oparcie się ofensywie drużyny Luciano Spallettiego i tym samym dotarcie do 90. minuty (plus czas doliczony), zapewniając sobie w ten sposób awans do półfinału: "Jesteśmy szczęśliwi, że jesteśmy tutaj, aby grać o ten wielki cel. Myślenie o obronie byłoby błędem, mamy minimalną przewagę przeciwko drużynie, która u siebie w Lidze Mistrzów strzela średnio 3-4 bramki. Musimy grać swoją grę, grać dobrze, jako zespół, bardzo dobrze zarządzać piłką, kiedy ją mamy".

Rozsądnie, także dlatego, że Pioli swoich najlepszych zawodników ma z przodu. Jeszcze jeden powód, by grać otwarcie. Jednak czy Milan rzeczywiście będzie w stanie grać tak, jak chce? Widząc to, co działo się ostatnio w lidze, zarówno przeciwko Empoli, jak i Bolognii, pojawia się pewna wątpliwość, choć nie sposób nie zauważyć, jak po usłyszeniu hymnu Ligi Mistrzów Rossoneri przemieniają się w superbohaterów: "Wygrywa ten, kto najlepiej wykorzysta szanse, które zostaną stworzone".

A żeby Napoli nie wykorzystało swoich, będą musieli zwrócić baczną uwagę na powracającego Victora Osimhena, który z chęcią nadrobi stracony czas i bramki: "Przygotowaliśmy pewne sytuacje, ale zachowamy nasz sposób gry, który postaramy się wprowadzić także w tym meczu" - ma nadzieję Pioli, dając do zrozumienia, że nie będzie zaburzał systemu gry swojego zespołu.

Dzisiejszego wieczoru postawa piłkarzy Milanu na boisku - która przynajmniej w zamierzeniach powinna być śmiała i odważna - nie będzie jednak zależała tylko od ich woli, bo przed nimi stanie zespół, który dominuje w rozgrywkach o mistrzostwo Włoch i który, jak już powiedzieliśmy, będzie mógł ponownie liczyć na swojego najlepszego zawodnika. Nie zapominając, że po raz pierwszy w tym roku obrona Milanu będzie musiała sobie z nim poradzić: "Zatrzymać Osimhena? To nie jest praca jednostki, ale zespołu. Zasłużyliśmy na ten mecz, ostatnim razem, gdy tu byliśmy, poszło nam dobrze, miejmy nadzieję, że jutro też... Liga Mistrzów daje wyjątkowe uczucie" - przyznał Simon Kjaer, jeden z tych, którzy mają powstrzymać nigeryjskiego napastnika.

Relacja na żywo + audiokomentarz z meczu Napoli - AC Milan już od godz. 21:00.

Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen