Trener Borussii stracił głos po awansie do LM, kapitan PSV wziął odpowiedzialność za wynik
W drugiej połowie niemiecki zespół znalazł się pod presją PSV, ale lider ligi holenderskiej nie zdołał wykorzystać swoich szans. W 94. minucie De Jong mógł doprowadzić do dogrywki, ale w idealnej okazji strzelił nad poprzeczką. "Z pewnością z tego meczu mogło wyjść coś więcej, przynajmniej wyrównanie. Zdominowaliśmy drugą połowę, nie stwarzając sobie większych szans. Z wyjątkiem końcówki, kiedy powinienem był strzelić gola" - powiedział kapitan Eindhoven.
Po drugiej stronie doświadczony Marco Reus nie zawiódł i przypieczętował awans Dortmundu. Jego drużyna wygrała dziewięć z ostatnich dziesięciu meczów w europejskich pucharach. "Ciężką pracą naprawdę zasłużyliśmy na awans. Na początku zagraliśmy chyba najlepsze 30 minut w sezonie. Powinniśmy byli strzelić gola podczas tego naporu. Niestety w drugiej połowie przestaliśmy grać, ale broniliśmy się zaciekle. Straciłem głos, to było dla mnie bardzo wyczerpujące. Jestem dumny po takim meczu" - powiedział trener Terzic cytowany przez stronę UEFA.
"Jesteśmy bardzo szczęśliwi. Zaczęliśmy dobrze, ale kosztowało nas to wiele sił. Teraz jesteśmy w ćwierćfinale razem z wielkimi europejskimi klubami. To, co pokazali nasi kibice, było niesamowite. To musiało trochę onieśmielić przeciwników" - powiedział napastnik Niklas Füllkrug.
"To niesamowite uczucie. Nie mogę się doczekać następnej rundy. Przez pierwsze 30 minut nie daliśmy im odetchnąć. Zasłużyliśmy na więcej bramek, ale ważne było również to, że udało nam się zachować czyste konto z tyłu. W drugiej połowie goście oczywiście stworzyli szanse, ale utrzymaliśmy się. Teraz z niecierpliwością czekam na starcie z bardzo dużym przeciwnikiem w kolejnej fazie. Postęp jest zdecydowanie pozytywny" - powiedział bramkarz Borussii Gregor Kobel.
Trener PSV zarządzał Dortmundem w 2017 roku, ale powrót do znajomego otoczenia był dla niego gorzki. "Źle zaczęliśmy mecz. Po 30. minucie weszliśmy do gry, ale nie udało nam się strzelić gola pod presją. Mieliśmy przewagę w grze, ale ostatnie podanie nie zadziałało. Nie udało się. Może to był trochę pech. To bardzo boli, że przegraliśmy. Odpadnięcie z Ligi Mistrzów jest zawsze bardzo bolesne" -żałował trener Peter Bosz.
Eindhoven nie udało się dotrzeć do pierwszego ćwierćfinału od 2007 roku. "Problemem dla nas nie była pierwsza połowa, ale okres po przerwie. Graliśmy dobrze, dominowaliśmy, ale nie wykorzystaliśmy swoich szans. Jestem bardzo poirytowany" - powiedział pomocnik Joey Veerman.