Wtorkowi zwycięzcy w LM: Żalgiris uciekł spod topora, Sheriff zlał mistrza Rumunii
We wtorkowe popołudnie i wieczór swoje mecze pierwszej rundy kwalifikacji do Ligi Mistrzów rozgrywało osiem z 15 par skupiających mistrzów lig kontynentalnych.
FC Struga – Żalgiris Wilno 1:2
Po bezbramkowym remisie nad Bałtykiem tegoroczny mistrz Macedonii Północnej mógł liczyć na awans do kolejnej rundy u siebie. Zawodnicy Strugi co prawda nie przeważali na boisku, jednak przewagę bramkową dał im wykorzystany przez Besarta Ibraimiego rzut karny z 76. minuty. Niestety, nie udało się utrzymać przewagi w ostatnim kwadransie dwumeczu. Już dwie minuty później Yuri Kendysh wyrównał, a zwycięskiego gola dla Żalgirisu zdobył w 84. minucie Sava Radić, zawodnik Strugi. Na mistrzów Litwy czeka już wielkie Galatasaray.
Flora Tallinn – Raków Częstochowa 0:3
Szczegółowe podsumowanie spotkania opublikowaliśmy w osobnym artykule. Ograniczmy się więc do stwierdzenia, że mistrzowie Polski powinni byli wygrać znacznie wyżej, a szczególnie cieszy, że pierwsze dwa trafienia zaliczył Łukasz Zwoliński (47. i 59. minuta). Najbardziej efektowną bramkę strzelił Giannis Papanikolaou na pięć minut przed końcem.
Maccabi Hajfa – Hamrun Spartans 2:1
Po wygranej Maccabi 4:0 w meczu wyjazdowym, losy dwumeczu z mistrzami Malty były rozstrzygnięte. Gdy jednak Joseph Mbong w 26. minucie dał prowadzenie Spartanom, fani Maccabi mogli być zdezorientowani. Gospodarze zdołali jednak mecz wygrać. Najpierw w 69. minucie strzelał Eric Shuranov, a następnie w 84. minucie prowadzenie dał Frantzdy Pierrot.
Sheriff Tiraspol – Farul Konstanca 3:0
Po wygranej 1:0 w pierwszym meczu, nowi mistrzowie Rumunii byli nastawieni optymistycznie na rewanż. Wystarczyło utrzymać skromną przewagę, by walczyć w kolejnej rundzie kwalifikacji do Ligi Mistrzów. Niestety dla Rumunów, mistrz Mołdawii wyszedł na prowadzenie tuż przed przerwą, gdy gola strzelił Amine Talal.
W drugiej połowie nikomu nie udało się zmienić wyniku, a dogrywka należała do bardziej ogranych w pucharach zawodników z Naddniestrza. Jerome Ngom Mbekeli wyprowadził Sheriffa na prowadzenie w dwumeczu w 99. minucie, a wynik ustalił Peter Oluwaseum Ademo pod koniec pierwszej połowy dogrywki. Sheriff zagra teraz z Maccabi, Farul spada do kwalifikacji Ligi Konferencji.
BATE Borysów – Partizani 2:0
Remis 1:1 w pierwszym spotkaniu podkreśla, jak daleko jest obecnej drużynie BATE do tej z lat świetności, gdy reprezentowała Białoruś w fazie grupowej. Mistrz Albanii to jednak rywal poniżej poziomu BATE i w rewanżu (nawet jeśli rozgrywanym na Węgrzech) było to widać. Oba gole padły w ostatnich 20 minutach. Najpierw strzelił 23-letni Vladislav Malkevich, a wynik na 2:0 ustalił pod koniec doliczonego czasu Aleksandr Shestyuk. W drugiej rundzie BATE zagra z Arisem Limassol.
The News Saints – BK Hacken 0:2
Mistrzowie Szwecji już w pierwszym spotkaniu (3:1) pokazali, że Walijczykom nie uda się przejść dalej w walce o udział w Lidze Mistrzów. Na boisku Park Hall w Oswestry tylko to potwierdzili, wygrywając bez straty gola. Już w 19. minucie Ibrahim Sadiq strzelił swojego czwartego gola w czterech ostatnich meczach. Na początku doliczonego czasu wynik ustalił 18-letni Momodou Lamin Sonko.
Zrinjski Mostar – Urartu 2:3 (4:3k)
Na Stadionie pod Bijelim Brijegom zapachniało sensacją. Skazywany na porażkę mistrz Armenii co prawda przegrywał po pierwszym meczu (0:1) i po pierwszej połowie rewanżu (0:1 po golu Nemanji Bilbiji), ale rzutem na taśmę udało się wymusić dogrywkę. W 74. minucie Narek Grigoryan dał gola na wagę wyrównania, a w doliczonym czasie podwyższył na 2:1 po wykonanym rzucie karnym.
W dogrywce oba zespoły zdołały dołożyć po jednym golu i doszło do karnych. W nich pierwsi „mrugnęli” gospodarze – swojej szansy nie wykorzystał Damir Zlomislic i było 2:3, z korzyścią dla Urartu. Na finiszu to jednak dwaj zawodnicy tego klubu nie strzelili karnych, dając awans mistrzowi Bośni i Hercegowiny.
Breidablik – Shamrock Rovers 2:1
Mistrzowie Islandii mieli cenną zaliczkę z pierwszego meczu, wygranego na wyjeździe. Z kolei spotkania rozgrywane na Islandii zawsze są uważane za trudne dla przyjezdnych i przekonali się o tym mistrzowie Irlandii. Już w 16. minucie Breidablik prowadził, strzelał Jason Svanthorsson. Po godzinie gry było już 2:0 (a 3:0 w dwumeczu) po golu Hoskuldura Gunnlaugssona. 20-krotnym mistrzom Irlandii honorowe trafienie dał z karnego Graham Burke w 65. minucie i to Islandczycy pozostają w grze o Ligę Mistrzów. Na ich drodze stanie jednak rywal z innej półki: FC Kopenhaga.