Zmora w końcu pokonana. Raków Częstochowa wyeliminował Karabach i zagra w kolejnej rundzie
Stawka meczu, ale i trudne upalne warunki oraz minimalna przewaga z pierwszego spotkania sprawiały, że piłkarze Rakowa Częstochowa rywalizację w Baku rozpoczęli bardzo spokojnie. Odpowiednie zarządzanie siłami było niezbędne, pokazywały to choćby poprzednie starcia Karabachu z polskimi drużynami czy statystyki zespołu na własnym terenie.
Pierwsze ostrzeżenie w 11. minucie meczu wysłał Abdellah Zoubir, który oddał celny strzał głową. Na szczęście Vladan Kovacević nie miał żadnych problemów z obroną. Chwilę później odpowiedział Stratos Svarnas, który znalazł sobie trochę miejsca w okolicy punktu karnego i w podobny sposób próbował pokonać Shahrudina Mahammadaliyeva, jednak bramkarz gospodarzy również zachował czujność.
W 26. minucie świetnie prostopadłe podanie od Marcina Cebuli otrzymał John Yeboah, dzięki czemu znalazł się w sytuacji sam na sam. Zanim jednak zdołał oddać strzał, został dogoniony, a następnie zablokowany przez Kevina Medinę. Kilka chwil później Niemiec doznał urazu, a jego miejsce na boisku zajął Bartosz Nowak.
W końcówce pierwszej połowy podopieczni Gurbana Gurbanova osiągnęli sporą przewagę i często gościli pod polem karnym mistrza Polski. Defensywa Rakowa była jednak odpowiednio zorganizowana i szczelna, choć w ostatniej akcji przed stratą gola zespół uratował golkiper, broniąc strzał z dystansu Marko Jankovicia.
Nerwy w końcówce, szczęśliwy finał
Druga połowa spotkania rozpoczęła się tak samo, jak zakończyła pierwsza. Bośniacki bramkarz musiał wykazać się najwyższym kunsztem - tym razem sprzed pola karnego uderzał Yassine Benzia.
W 52. minucie świetne podanie na prawej stronie od Cebuli otrzymał Fran Tudor. Chorwat wymanewrował obrońców, przedostał się bliżej bramki przeciwników i potężnym strzałem pod poprzeczkę zapewnił prowadzenie swojej drużynie.
Raków nie cieszył się jednak nim zbyt długo. Już w jednej z kolejnych akcji Redon Xhixha wykorzystał błędne ustawienie obrońców gości i sprytnym strzałem doprowadził do remisu.
W następnej fazie meczu doskonałą okazję miał Fabian Piasecki. Napastnik wyskoczył najwyżej do dośrodkowania Sonny'ego Kittela, ale piłka po jego uderzeniu głową przeleciała obok bramki Karabachu. Chwilę później w słupek trafił z kolei Janković, a nad poprzeczką futbolówkę przeniósł Zoubir.
Końcowe fragmenty spotkania były bardzo nerwowe. Gospodarze zepchnęli polski zespół do defensywy i kilkukrotnie byli bliscy zdobycia kolejnej bramki. Sędzia doliczył aż 7 minut, podczas których Raków oddalał grę od swojego pola karnego. Na szczęście dotrwał do końcowego gwizdka, utrzymując remis 1:1.
Taki wynik oznaczał, że do 3. rundy eliminacji Ligi Mistrzów awansowała drużyna trenera Szwargi. Tam czeka już na nią zespół Arisu Limassol, który wcześniej wyeliminował BATE Borysów. Pokonanie w dwumeczu Karabachu sprawia, że Raków ma już zagwarantowany udział w grupie Ligi Konferencji.