Historia sprzyja Polakom, na Hampden Park Biało-Czerwoni nigdy nie przegrali
Hampden to kawał historii światowej piłki, funkcjonuje na – częściowo – tej samej konstrukcji od ponad 120 lat. Otwarty w 1903 roku stadion narodowy Szkocji przez swoją wiekowość jest dziś powszechnie krytykowany przez kibiców z Tartan Army i planowana jest jego całkowita przebudowa. Widoczność jest zła, zaplecze ubogie, a konstrukcja rdzewieje, przecieka i utrzymanie staje się coraz droższe.
Mecz Szkocja - Polska dziś o 20:45, śledź go z Flashscore!
Jednak historyczny owal ma swoją wartość, również dla reprezentacji Polski, która gościła tam pięciokrotnie i nigdy nie zaznała porażki. Seria rozpoczęła się w marcu 1960, gdy spotkanie towarzyskie obfitowało w gole. Strzelanie zaczęli Polacy przed kwadransem, a prowadzenie dał Krzysztof Baszkiewicz. Denis Law wyrównał, ale przed półgodziną Lucjan Brychczy przywrócił przewagę i ten wynik utrzymał się do przerwy. Tuż po powrocie ponowne wyrównanie zapewnił Szkotom Ian St. John, ale Ernest Pohl miał ostatnie słowo, strzelając na 3:2.
Zwycięstwo udało się powtórzyć pięć lat później, tym razem już w ramach kwalifikacji do mistrzostw świata 1966. Wówczas to gospodarze szybko objęli prowadzenie i utrzymali je prawie do końca. Z naciskiem na prawie, ponieważ Pohl i Jerzy Sadek w końcówce wpakowali dwie bramki w odstępie minuty i rywale nie zdołali odpowiedzieć.
Od tego czasu na Hampden żadna z drużyn już nie wygrała. W 1990 roku padł remis 1:1 (choć to Szkoci zdobyli oba gole…), podczas eliminacji do Euro 2016 było 2:2, zaś 2,5 roku temu ponownie skończyło się na 1:1.
Oba mecze rozegrane na narodowym stadionie Szkocji w tym stuleciu miały bardzo znajomych strzelców bramek. W 2015 oba gole zdobył dla Polski Robert Lewandowski, w 2022 strzelcem był Krzysztof Piątek (z karnego), za każdym razem ostatni gol padał już w ostatnich doliczonych sekundach. Obaj snajperzy rozpoczęli sezon 24/25 w wybornej formie strzeleckiej i pewnie nie mielibyśmy też nic przeciwko, gdyby dopisali bramki w swoim kolejnym występie w Glasgow, zanim poczciwe Hampden stanie się tylko wspomnieniem.
Oba zespoły zaliczyły bardzo rozczarowujące występy podczas Euro 2024, oba chcą zrekompensować to kibicom w Lidze Narodów i jak najlepiej przygotować się do walki o nadchodzący mundial. Ogłoszona przez Michała Probierza kadra na mecz w Szkocji zwiastuje ofensywny styl gry i możliwie mocne zestawienie. Determinacji Szkotów również możemy być pewni. Gdy tylko wybrzmi "Flower of Scotland" i ucichną kobzy, rozśpiewany tłum wiernych kibiców będzie oczekiwał od Wyspiarzy walki do ostatniej kropli potu, niezależnie od stawki. Tak już jest na Hampden.