Reprezentacja Włoch pokonała Holandię 3:2 i zdobyła trzecie miejsce w Lidze Narodów UEFA
Kibice tłumnie zgromadzeni na stadionie, na którym na co dzień swoje mecze rozgrywają zawodnicy Twente, nie musieli długo czekać na pierwszego gola. Już w 6. minucie spotkania reprezentanci Włoch przeprowadzili składną akcję na połowie rywali. Giacomo Raspadori posłał precyzyjne podanie do Federico Dimarco, który fantastycznym technicznym strzałem nie dał szans Justinowi Bijlowowi.
Holendrzy dość szybko zostali więc postawieni przed ścianą, dokładnie ścianą swoich fanów, którzy po niepowodzeniu w półfinale oczekiwali, że ich ulubieńcy zdobędą chociaż trzecie miejsce na turnieju organizowanym we własnym kraju. Podopieczni Ronalda Koemana musieli zatem atakować, a Włosi robić to, co potrafią bardzo dobrze - przeszkadzać w rozgrywaniu piłki rywalom i kontrolować przebieg gry z nastawieniem na kontrataki.
Gospodarze podejmowali wiele prób, ale defensywa zespołu Roberto Manciniego zachowywała pełną koncentrację. W 21. minucie, znów po szybkiej akcji, to goście zdobyli kolejną bramkę. A dokładnie uczynił to Davide Frattesi, który przejął piłkę w polu karnym i sprytnym uderzeniem z bliskiej odległości podwyższył prowadzenie swojej drużyny.
Polscy sędziowie VAR, Tomasz Kwiatkowski i Bartosz Frankowski, sprawdzali jeszcze, czy zawodnik nie znajdował się na pozycji spalonej, ale po sprawnej analizie gol został uznany.
Oranje musieli zatem szukać okazji do zdobycia bramki kontaktowej. Przed przerwą jedyną dogodną sytuację miał Cody Gakpo, ale jego uderzenie z pola karnego przeleciało obok prawego słupka.
Przebojowy Chiesa, nieudana pogoń gospodarzy
Na drugą odsłonę spotkania reprezentacja Holandii wyszła mocno zmotywowana. Już w pierwszych minutach piłkarzom w pomarańczowych strojach kilkukrotnie udało się przedostać w pobliże pola karnego Azzurich, jednak wciąż to formacja obronna rywali była górą.
W 51. minucie doskonałą okazję miał wprowadzony po przerwie Steven Bergwijn, ale w ostatniej chwili piłkę wybił Dimarco.
Holendrzy nie ustawali jednak w swoich poczynaniach ofensywnych i w 69. minucie w końcu dopięli swego. Tym razem Bergwijn zwodem zmylił gracza Interu i mocnym strzałem umieścił futbolówkę w siatce obok bezradnego Gianluigiego Donnarummy.
Radość kibiców nie trwała jednak długo, gdyż odpowiedź Italii była niemal błyskawiczna.
W 71. minucie prawym skrzydłem popędził Federico Chiesa. Skrzydłowy Juventusu wpadł w pole karne, wymanewrował obrońców i dokładnym strzałem w kierunku dalszego słupka przywrócił dwubramkowe prowadzenie swojej ekipie.
W 81. minucie do bramki trafił natomiast Wout Weghorst, ale tym razem gol został anulowany ze względu na pozycję spaloną. W samej końcówce prawidłową bramkę zdobył za to Georginio Wijnaldum, ale gospodarzom nie starczyło już czasu na odrobienie strat. Dlatego ostatecznie to reprezentacja Włoch, obecny mistrz Europy, zdobyła trzecie miejsce w trzeciej edycji Ligi Narodów UEFA.