Z tymi rywalami Polacy wygrali tylko siedem meczów. Mogło być gorzej?
Po czwartkowym losowaniu grup Ligi Narodów trudno o optymizm. Nie tylko format rozgrywek utrudni utrzymanie (trzecie miejsce barażowe, czwarte spadek bezpośredni), ale i losowanie zdecydowanie mogło wypaść korzystniej. Kto liczył na Bośnię czy nawet słabszą ostatnio Danię w grupie, pewnie zachodzi teraz w głowę, jak Biało-Czerwoni mieliby utrzymać się w Lidze A.
Oczywiście podstawowym zadaniem na najbliższe miesiące jest wyprowadzenie kadry narodowej z dołka, w jakim ostatnio się znalazła. Trudno jednak o optymizm, gdy Polacy trafili na rywali, z którymi łącznie wygrali tylko siedem meczów w historii oficjalnych zmagań na 29 rozegranych.
Portugalia (bilans Polski 3-4-6)
Z ekipą Cristiano Ronaldo nie graliśmy od 2018 roku, wtedy również w Lidze Narodów. Porażka i remis to bilans dwóch ostatnich starć, a najchętniej pewnie wspomnieniami będziemy wracać do meczu z 2006 roku na Stadionie Śląskim – jedynego w tym stuleciu, gdy udało się Portugalię pokonać.
I choć na pocieszenie możemy wskazać, że i Portugalczycy w regulaminowym czasie wygrali z Polską tylko raz od dwóch dekad (na Euro 2016 potrzebowali karnych), to wciąż mało kto będzie pewnie widział w Orłach Probierza faworytów do punktowania kosztem najwyżej sklasyfikowanego przeciwnika (7. w rankingu FIFA).
Pod wodzą Roberto Martineza drużyna Lusos gra bardzo efektowną i boleśnie skuteczną w ofensywie piłkę, dzięki czemu Cristiano Ronaldo nabijał w 2023 roku gole jak szalony. Portugalia nie tylko wygrała wszystkie mecze od zmiany selekcjonera po ostatnim mundialu, nie tylko notowała średnio ponad 3,5 gola na mecz, ale też pozwoliła przeciwnikom pokonać swojego bramkarza tylko w jednym spotkaniu.
Chorwacja (bilans Polski 1-1-3)
Mały bałkański kraj rozkochał w sobie kibiców na całym świecie zespołową walką, która nie zawsze jest piękna dla oka, ale pozwala pokonywać oczekiwania, by wspomnieć dwa półfinały mundialu z rzędu. A skoro jesteśmy przy mundialu, to właśnie przed mistrzostwami w Niemczech po raz pierwszy i – jak dotąd – ostatni pokonaliśmy drużynę grającą w charakterystycznych szachownicach.
Pod wodzą Zlatko Dalicia Vatreni doszli aż do finału światowego czempionatu, dlatego ostatnie kwalifikacje do Euro 2024 przysporzyły szkoleniowcowi krytyków. Tylko dwumecz z Łotwą Chorwaci wygrali bez najmniejszego problemu, notując porażki z Turkami i Walią, a męcząc się z Ormianami. I choć była mowa o kryzysie, a 38-letni Luka Modrić kiedyś musi przecież przestać grać, to wciąż mamy do czynienia z 10. drużyną na świecie, według aktualnego rankingu FIFA.
Szkocja (bilans Polski 3-6-2)
Historycznie Szkoci to jedyna drużyna w grupie Ligi Narodów, z którą mamy pozytywny bilans. Wprawdzie pozytywny tylko jedną bramką (15-14) i jednym wygranym meczem, a jednak! Sęk w tym, że ostatnia wygrana ze Szkotami to rok 1980, a od tego czasu trochę się wydarzyło.
Prawie 10 lat temu Szkoci pokonali nas po raz drugi w dziejach, a pierwszy na PGE Narodowym. Od tego czasu notujemy tylko remisy, z czego ten ostatni (1:1 w 2022) już za kadencji obecnego selekcjonera, Steve’a Clarke’a. Można wprawdzie budować morale na ostatniej słabej serii Wyspiarzy (nie wygrali żadnego meczu od początku września), a jednak za rywali mieli m.in. Anglię, Francję i Hiszpanię. Właśnie z Hiszpanią, tyle że w pierwszym meczu kwalifikacji do Euro 2024, Szkocja pokazała atuty, na które trzeba uważać: bardzo szybka i siłowa piłka, która rywalom zostawia niewiele miejsca na błędy.