Epokowa zmiana w FC Porto, kibice odsunęli najdłużej urzędującego prezesa świata
W sobotę FC Porto nie rozgrywało meczu, a mimo to wokół jego stadionu gromadziło się wiele tysięcy ludzi. To kibice-członkowie (associados/sócios), którzy wybierali zarząd na nadchodzącą kadencję 2024-28. W aż 15 ostatnich wyborach wygrywał Jorge Nuno Pinto da Costa, który rządził Smokami nieprzerwanie od kwietnia 1982 roku. Łączny staż 42 lat na stanowisku oznaczał, że Pinto da Costa był uznawany powszechnie za najdłużej urzędującego prezesa w zawodowej piłce.
Głosowanie bez precedensu
W tegorocznych wyborach nastroje wskazywały na nadchodzącą dziejową zmianę. Nie tylko dlatego, że pod koniec planowanej kadencji Pinto da Costa miałby 90 lat. Chodzi przede wszystkim o nowe otwarcie Porto, które ostatnio wyraźnie ustępuje odwiecznym rywalom z Lizbony sportowo, ale także pod względem finansowym. Nad klubem wisi kwestia zarządzania należnościami (same kredyty dobijają do 250 mln euro), a krytyków dotychczasowej polityki tylko przybywało.
Większość z bazy ponad 120 tys. associados akceptuje politykę zarządów i nie bierze aktywnego udziału w procesie wyborczym. Dotychczasowy rekord (ustanowiony jeszcze w 1988 roku) wynosił 10 731 uczestników głosowania. Tymczasem w sobotę tę liczbę przekroczono bardzo wcześnie (w południe było prawie 7 tys.), do wieczora na Estadio do Dragao pojawiło się aż 26 741 głosujących.
Pokochali go jako trenera, jakim będzie prezesem?
Przy bezprecedensowym uczestnictwie wyniki nie zostały potwierdzone w sobotni wieczór, ale stało się jasne, że Pinto da Costa przegrał. Nowym prezesem Porto zostanie 46-letni André Villas-Boas, najmłodszy z trzech kandydatów.
W wyborach kibice głosowali nie na nazwisko, lecz listę (oznaczone symbolami A, B i C), a to oznacza, że nowy prezes wprowadzi również swoich ludzi i własną wizję zarządzania klubem. W przypadku Villasa-Boasa oznacza to, że dyrektorem sportowym zostanie Andoni Zubizarreta z Kraju Basków, zaś dyrektorem ds. piłkarskich Jorge Costa, znany z ponad 250 występów w Porto.
Pomimo braku oficjalnych wyników, odchodzący prezes bardzo szybko pogratulował następcom i opuścił Estadio do Dragao przy gromkich pożegnaniach wdzięcznych kibiców (policja musiała interweniować, by jego auto mogło wyjechać).
Jego następca to jeden z trenerów piłkarskich, którzy sami zawodowo nie biegali po boiskach. W 2010 roku André Villas-Boas zdobył serca kibiców Porto jako młody szkoleniowiec szkolony przez Jose Mourinho. Przyszedł do klubu z natychmiastowymi sukcesami, co zaowocowało zainteresowaniem w Premier League. Szybko trafił na ławkę Chelsea, Tottenhamu, Zenitu Sankt Petersburg, Shanghai SIPG i Olympique Marsylia, ale od 2021 nie prowadził żadnej drużyny. Teraz czas na nowy rozdział, który dopiero przyjdzie napisać.