Lens czeka na powrót do Ligi Mistrzów. Może sobie go zapewnić już w sobotę
Zwycięstwo nad już zdegradowanym AC Ajaccio zapewniłoby Lens miejsce w pierwszej dwójce, co automatycznie zapewniłoby tej drużynie miejsce w najbardziej elitarnych europejskich rozgrywkach klubowych.
Na dwa mecze przed końcem zdobycie tytułu jest praktycznie poza zasięgiem, bo Paris Saint-Germain prowadzi z sześcioma punktami przewagi i znacznie lepszą różnicą bramek, ale Olympique Marsylia traci do Lens pięć punktów i może zająć drugie miejsce, jeśli „Les Sang et Or” wpadną w kryzys w ostatnich meczach sezonu.
Drużyna Francka Haise'a, dysponująca 10. budżetem w lidze, wynoszącym 62 miliony euro, rzadko rozczarowuje jednak kibiców gospodarzy. W obecnych rozgrywkach zdobyła 49 na możliwe 54 punkty na swoim boisku.
Dzięki dobremu kontaktowi z kibicami i drużynie, która w lidze osiąga wyniki ponad stan, Lens porównuje się do fikcyjnej drużyny AFC Richmond z serialu "Ted Lasso".
„W szatni jest dużo energii i emocji, ale to nic nowego” – powiedział Haise, który w sobotę nie będzie mógł skorzystać z zawieszonego Przemysława Frankowskiego, ale będzie miał za to do dyspozycji powracającego do składu Kevina Danso.
Jak zwykle tłum fanów powita zespół wykonaniem utworu "Les Corons" - francuskiego przeboju z lat 80., oddającego hołd górnikom z północnej Francji, ale po meczu nie zaplanowano żadnych dodatkowych uroczystości.
"Nie ma euforii" - powiedział ofensywny pomocnik Florian Sotoca. „Uważam, że zespół jest bardzo spokojny. W tym sezonie przegraliśmy tylko cztery mecze. Zasługujemy na przeżycie tych chwil, to marzenie każdego gracza” - dodał.
Lens zdobyło swoje jedyne mistrzostwo Francji w sezonie 1997/98, po czym weszło do Ligi Mistrzów, w której udało się jej pokonać Arsenal na stadionie Wembley w fazie grupowej. Teraz piłkarze tego zespołu wiedzą, że powrót do tych rozgrywek mają na wyciągnięcie ręki, ale niczego nie biorą za pewnik.
„Mamy wystarczające doświadczenie, aby wiedzieć, że będzie ciężko, jeśli nie będziemy szanować naszych przeciwników. Utrzymywanie się na najwyższym poziomie przez tak długi czas jest dla nas nowością” – powiedział Sotoca.
„To wyczerpujące. To będzie wspaniały moment z naszymi fanami, ale nie rozmawialiśmy o świętowaniu. Nie jesteśmy jeszcze w Lidze Mistrzów” - powiedział.