Przemysław Frankowski - człowiek, który pomaga rozruszać drużynę Lens
W minioną sobotę Przemysław Frankowski postanowił wejść na wyższe obroty i dać z siebie wszystko, aby pomóc Lens odzyskać pewność siebie po porażce 0:6 z Arsenalem w Lidze Mistrzów. Po dwóch bramkach przeciwko Lyonowi, w znacznym stopniu przyczynił się do zwycięstwa swojej drużyny i zapewnił jej trzy punkty w zaledwie 45 minut. I wygląda na to, że zrobi to ponownie. Wszystko ku uciesze kolegów z drużyny i kibiców.
"Nie szukałem niczego specjalnego, po prostu chciałem pomóc drużynie" - powiedział Polak po meczu 14. kolejki Ligue 1. Pomocnik, sprawniejszy niż w Londynie i taktycznie przewyższający swoich kolegów z drużyny, udowodnił, że zawsze można na niego liczyć. Co jest ważne, jeśli chodzi o szybkie odbicie się od dna.
Lewy pomocnik był pod ręką kolegów z drużyny od momentu wejścia na boisko i dał z siebie wszystko. Jego gra w obronie, szczególnie w powietrzu, również pomogła utrzymać Lyon na dystans.
"Musieliśmy dokonać zmiany. W obliczu niskiego bloku potrzebowaliśmy gracza zdolnego do walki, a Frankie ma tę cechę" - podkreślił Franck Haise. W obliczu meczu z Montpellier, które nie zawaha się przegrupować przed bramką, Frankowski również wydaje się interesującym wyborem.
Mniej istotny niż w zeszłym roku
O ile w zeszłym roku Polak zaliczył bardzo dobry sezon, podobnie jak cała drużyna z północy Francji, o tyle w tym roku jego bilans jest mniej chlubny.
Od rozpoczęcia sezonu minęło już pięć miesięcy, a Frankowski wciąż ma nad czym pracować. Większa konsekwencja, szczególnie w jego dośrodkowaniach i podaniach do przodu, będzie podwójnie korzystna dla Lens.