Spirala rozpaczy Lyonu trwa nadal, Reims komfortowo ograło Olympique
Zbyt bierna postawa w doliczonym czasie może bardzo wiele kosztować. Olympique Lyonnais miał tego gorzkie doświadczenie w meczu ze Stade de Reims. Sumienni i zdeterminowani Les Gones rozpoczęli mecz z werwą i niezłym tempem, szczególnie po prawej stronie.
Dopiero w 18. minucie Reims po raz pierwszy weszło do gry. Pierwszy kwadrans był całkowicie na korzyść OL, ale ani Corentin Tolisso, który został zatrzymany (3. minuta), ani Mama Baldé (5.), ani Skelly Alvero, a następnie Sinaly Diomandé z dystansu (9., 16.) nie zdołali zaskoczyć Yehvanna Dioufa w bramce, który zawsze był na posterunku.
Sfrustrowani niemożnością narzucenia własnego tempa, tak jak miało to miejsce wcześniej w Lille, gospodarze z Reims czekali, aż napór minie, zanim odzyskali kontrolę nad meczem. Junya Ito jako pierwszy otrzymał podanie od Teddy'ego Teumy, ale strzał Japończyka minął bramkę (21.). Marshall Munetsi nie był skuteczny przy uderzeniu głową (23.). W ostatnich minutach Nico Tagliafico zażegnał niebezpieczeństwo po strzale Ito (42.), a Mohamed Daramy, w kontakcie z Alvero, miał nadzieję na wywalczenie rzutu karnego, ale nie udało mu się to (44.).
I tak się stało, że Anthony Lopes przeczyścił piłkę na prawej stronie, a Ito miał nieskończenie wiele czasu, aby dostosować swoje dośrodkowanie do głowy Munetsiego (45.+1). Potężna główka reprezentanta Zimbabwe z bliskiej odległości sprawiła, że Lyon znów był na minusie.
Cherki znów rozczarowuje
Fabio Grosso dał Rayanowi Cherkiemu swój pierwszy mecz w barwach drużyny i był on wyczekiwany z niecierpliwością. Jego zejście z boiska w 53. minucie mówi wszystko o jego wkładzie i ograniczonej cierpliwości trenera. Trzeba przyznać, że Lyon miał piłkę w drugiej połowie, a Maxence Caqueret (54.) i Sael Kumbedi (62.) testowali Dioufa. Ale po raz kolejny OL pokazał swoją nieskuteczność i brak przewagi w pojedynkach.
Po drugiej stronie boiska, interwencja Teumy u stóp Johanna Lepenanta po lewej stronie pozwoliła Maltańczykowi na wypuszczenie dośrodkowania do Ito, którego główka została przechylona przez Lopesa i trafiła w Yunisa Abdelhamida na 2:0, który pozostał z przodu po rzucie rożnym (71.). Daramy prawie dołożył cegiełkę do wyższego wyniku, ale bramkarz Lyonu zapobiegł trzeciej bramce (73.).
Podobnie jak w przypadku odbitego strzału Lepenanta (88.), Les Gones nie byli w stanie znaleźć środków, aby przynajmniej przywrócić grę na właściwe tory. Reims nie straciło bramki, zgarnęło 3 punkty i tymczasowo awansowało na 2. miejsce. Lyon znajduje się na dole tabeli z różnicą bramek -10. Grosso ma jeszcze więcej do zrobienia niż myślał.