Niemcy odbijają się od dna w symbolicznej wygranej nad Francją
Niemcy zaprezentowali się świetnie i wyraźnie odbili się od dna po porażce 1:4 z Japonią w zeszłym tygodniu, po której zwolniono trenera Hansiego Flicka. Thomas Müller, który wrócił po długiej nieobecności w kadrze, strzelił gola w czwartej minucie, a pod koniec meczu Leroy Sané zapewnił zwycięstwo. Antoine Griezmann ostatecznie trafił z rzutu karnego, ale Niemcy wygrali mecz 2:1.
Niemieckie bramki sprawiły, że tymczasowy trener Rudi Völler wstał z krzesła przy linii bocznej. Były napastnik jest obecnie dyrektorem reprezentacji Niemiec i objął stanowisko trenera po zwolnieniu Flicka. Wyjaśnił jednak z wyprzedzeniem, że zamierza ustąpić, gdy tylko znajdzie odpowiedniego kandydata.
Niemcy wyszli z szatni na Signal Iduna Park w Dortmundzie głodni rehabilitacjji i w pierwszych minutach meczu wyraźnie górowali nad Francją. Po świetnej kombinacyjnej grze na połowie Francji, Thomas Müller otrzymał piłkę w środku pola i półwolejem wpakował ją do siatki z dużą siłą.
Trener Francji, Didier Deschamps, pozostawił na ławce wielką gwiazdę Kyliana Mbappé. Randal Kolo Muani był więc najbardziej wyróżniającym się zawodnikiem w ataku Francuzów przed przerwą. Kilka razy sprawił Niemcom problemy, a po 20 minutach powinien był mieć rzut karny, gdy Antonio Rüdiger popchnął go w polu karnym.
Po świetnym początku w wykonaniu Niemców, w miarę upływu czasu mecz stawał się coraz bardziej wyrównany, a szans brakowało. Ten schemat utrzymywał się również w drugiej połowie, ale ostatecznie dwa gole padły w odstępie kilku minut. Leroy Sané został posłany głęboko po 87 minutach i strzelił wspaniałego gola na 2:0. Niedługo później Antoine Griezmann wykorzystał rzut karny.
