Niemcy w opałach w obliczu Euro 2024 po szokującej porażce z Japonią
Czterokrotni mistrzowie świata, którzy odpadli z zeszłorocznej fazy grupowej mundialu po porażce z Japonią, wygrali zaledwie cztery z ostatnich 17 meczów międzynarodowych, stawiając przyszłość trenera Hansiego Flicka pod znakiem zapytania.
Najpierw publiczność zgromadzoną na stadionie w Wolfsburgu w 11. minucie uciszył Junya Ito, wykorzystując płaskie dośrodkowanie strzałem przy dalszym słupku.
Gospodarze szybko zrewanżowali się, wyrównując w 19. minucie po świetnym podaniu Floriana Wirtza i wykończeniu lewą nogą Leroya Sane.
Ich radość była jednak krótkotrwała, gdyż goście uderzyli ponownie zaledwie trzy minuty później, kiedy napastnik Ayase Ueda po kolejnej akcji prawym skrzydłem zmylił bramkarza Marca-Andre ter Stegena.
Bramkarz FC Barcelony uniemożliwił Japończykom zdobycie kolejnego gola, gdy chwilę później Ueda wykorzystał błąd defensywy i zaatakował, ale jego strzał został obroniony.
Dwie minuty po wznowieniu gry Japonia miała dwie szybkie świetne okazje z rzędu, ale Ter Stegen utrzymał Niemcy w grze, podobnie jak w 70. minucie, najpierw zatrzymując uderzenie Takumy Asano z bliskiej odległości, a następnie zatrzymując odbity strzał Kaoru Mitomy.
Asano zrehabilitował się w 90. minucie, zdobywając bramkę, by przypieczętować drugie z rzędu zwycięstwo nad Niemcami. W doliczonym czasie gry, a atmosferze gwizdów i buczenia niemieckich kibiców, jeszcze jedną bramkę po strzale głową dołożył Ao Tanaki. Przy obu ostatnich trafieniach asystował Takefusa Kubo z Realu Sociedad San Sebastian.