Długa przerwa, deszcz i chaos w obronie. Senegal rozgromił Polskę podczas MŚ U17
Obie reprezentacje przystępowały do drugiej kolejki mistrzostw świata w zgoła odmiennych nastrojach. Polska na inaugurację przegrała 0:1 z Japonią, natomiast Senegal, mistrz Afryki, pokonał 2:1 Argentynę. Dla biało-czerwonych było to kluczowe starcie w kontekście wyjścia z grupy.
Dwa stracone gole, blisko godzinna przerwa i dobry powrót Polaków
Pierwsze 10 minut było bardzo chaotyczne i bez konkretnych sytuacji. Kolejne minuty były jednak pod dyktando Senegalu, który stwarzał coraz lepsze okazje do zdobycia gola. Dopięli swego w 18. minucie. Yaya Dieme poradził sobie w pojedynku jeden na jeden z Michałem Gurgulem, zagrał w pole karne, tam na wślizgu piłkę zaatakował Idrissa Gueye, wyprzedził Igora Orlikowskiego i wyprowadził mistrzów Afryki na prowadzenie.
Polacy dobrze zareagowali na stratę bramki, ruszyli na rywali. Mieli trzy rzuty rożne z rzędu i każdy był zagrożeniem, przy ostatniej okazji Jakub Krzyżanowski starał się zaskoczyć Sergine Dioufa bezpośrednio z narożnika boiska, ale trafił w boczną siatkę. Senegal jednak znowu zagrozić biało-czerwonym. Daouda Diongue pobiegł z piłką, oddał strzał z dystansu i trafił w słupek, Polacy poszli z kontrą, ale Kuba Krzyżanowski z dobitki nie uderzył w światło bramki.
W 30. minucie mistrzowie Afryki rozprowadzili dobrą akcję. Mamadou Gning zagrał w pole karnego do niepilnowanego Dioufa, akcję próbował przerwać Dominik Szala, ale skierował futbolówkę do własnej siatki.
Spotkanie zostało przerwane w 38. minucie ze względu na nadciągające ciemne chmury, który zawitały nad stadion i zwiastowały burzę z opadami deszczu, dlatego Omar Mohamed Al Ali zdecydował się, że trzeba udać się do szatni.
Mecz został wznowiony, ale przerwa trwała 50 minut. Polacy wyszli bardzo zmotywowani po przerwie i szaleńczo zaatakowali rywali. Sędzia doliczył jeszcze 5 minut. Przez ten czas biało-czerwoni atakowali, ale niestety nie zdołali umieścić piłki w świetle bramki i na przerwę schodzili z wynikiem 0:2.
Senegal znakomicie wypunktował biało-czerwonych. Fenomenalny Gueye
Trener reprezentacji Polski Marcin Włodarski postanowił dokonać zmiany na drugą połowę. Zszedł defensywny pomocnik Igor Brzyski, a w jego miejsce pojawił się bardziej ofensywny Marcel Reguła. Początek ponownie był chaotyczny i lepiej odnalazł się w tym Senegal. Była to prawie kopia pierwszego trafienia. Yaya Diame dośrodkował w pole karne, a tam najlepiej znalazł się Idrissa Gueye, co dało podwyższenie prowadzenia na 3:0. W drugiej części meczu na szczęście opady deszczu nie przeszkadzały.
Polacy nie spuścili głów i dalej próbowali zagrozić bramce Senegalu. Nie przynosiło to skutku aż do 66. minuty. Szymon Łyczko odegrał do Marcela Reguły, ten oddał strzał, nieszczęśliwie interweniował obrońca mistrzów Afryki, co dało pierwszego gola dla Polski na mistrzostwach świata. Akcja dwóch rezerwowych dała zmianę wyniku.
Senegal odpowiedział jednak bardzo szybko. Ibrahima Diallo dośrodkował w pole karne, tam do główki wyskoczył Idrissa Gueye i skompletował hat-tricka w tym spotkaniu, dając prowadzenie 4:1.
Rywale nie odpuszczali i tworzyli kolejne okazje. Na 10 minut przed końcem Omar Sall wyszedł sam na sam z Michałem Matysem, ale górą był bramkarz reprezentacji Polski. Chwilę wcześniej plac gry opuścił Gueye, który zdecydowanie był bohaterem spotkania.
Końcówka meczu nie przyniosła zmiany rezultatu. Senegal kontrolował wydarzenia na boisku. Trener Włodarski nie miał już od 65. minuty żadnego pola manewru na ławce rezerwowych, bo wszyscy czterej rezerwowi weszli na murawę.
Senegal po dwóch meczach ma na koncie 6 punktów. Polska posiada zerowy dorobek punktowy z bilansem 1-5. Teoretycznie mają jeszcze szansę na awans z trzeciego miejsca, ale to wymagałoby korzystnych wyników w innych grupach i wysokiego zwycięstwa przeciwko Argentynie w ostatnim meczu fazy grupowej.