Pewny awans Polski U17 do ćwierćfinału Euro 2023 pomimo porażki z Walią
Po dwóch wyjątkowo udanych występach w fazie grupowej polska reprezentacja U17 urosła do roli faworyta grupy, co w rozgrywkach turniejowych bywa zdradliwe. W dodatku skład przed wtorkowym meczem z Walią się zmienił, więc ze sporym zaciekawieniem czekaliśmy na start ostatniej grupowej potyczki.
I choć Walijczycy przegrali oba swoje mecze wysoko (po 0:3 z Węgrami i Irlandią), to w trzecim występie stanowczo chcieli pokazać się z lepszej strony. Wyspiarze narzucali rytm gry od pierwszych minut, a szczególnie ze zwinnym Frederickiem Issaką polska defensywa nie mogła sobie poradzić.
Zapał młodych Smoków nie miał jednak w Budaörs (pod Budapesztem) przełożenia na konkretne zdobycze. Mowa nie tyle o golach, co choćby o strzałach, do których obrona nie dopuszczała. Polacy w pierwszej półgodzinie rzadziej podchodzili pod pole karne rywali, ale skuteczniej szukali okazji.
W 14. minucie w poprzeczkę zza pola bramkowego huknął Filip Wolski, podczas gdy uderzenie z dystansu Igora Brzyskiego z 22. minuty pozostało jedynym celnym strzałem pierwszej połowy. Jeszcze pod koniec 42. minuty efektownie z rzutu wolnego poprzeczkę obił Szymon Kądziołka, ale i jemu nie udało się umieścić piłki za linią.
Trzy zmiany w biało-czerwonym składzie dały efekt tuż po przerwie, gdy Walia długimi fragmentami była zamknięta na swojej połowie. Karol Borys i Maksymilian Sznaucner wnieśli ożywienie, ale po kwadransie drugiej połowy do głosu doszły wyspiarskie Smoki. Nastoletni Walijczycy oddali pierwszy groźny strzał po godzinie meczu, choć pewnie wybroniony przez Holewińskiego.
Pojedynek na kameralnym stadionie wiele kosztował zawodników obu drużyn, o czym świadczyła spadająca dyscyplina defensywna i coraz więcej miejsca na próbę zadania decydującego ciosu. Nie było już mowy o wysokiej wygranej Polski, ale i Walijczykom nie groził wynik równie zły, jak w poprzednich dwóch meczach. Końcówka zwiastowała raczej bezbramkowy remis, który oznaczałby pierwsze miejsce Polaków i pewny awans do ćwierćfinału.
Nic z tych rzeczy – w 82. minucie Biancheri zdobył pierwszą w turnieju bramkę dla Walii, a Polakom przypomniał, że choćby o punkt trzeba będzie powalczyć. Biało-Czerwoni zrozumieli sygnał, w mniej niż 120 sekund strzelali Krzyżanowski i Kolanko, a kolejne próby zdawały się już czekać w kolejce na wykonanie. Z otwartej i agresywnej gry skorzystali Walijczycy, zaskakując linię obrony kontrą. Golem zwieńczył ją Iwan Morgan, który poczuł krew i w 90. minucie (przy wyraźnej bezradności Polaków) ponownie wpakował piłkę do siatki, tym razem ze skraju pola karnego.
Po bardzo wysokich wygranych Polski z Irlandią i Węgrami wynik nie zmienił sytuacji Biało-Czerwonych, którzy wychodzą z grupy na pierwszym miejscu. Walia również niezmiennie – za to z honorem – kończy Euro 2023 na ostatnim miejscu. W sobotę Polacy zagrają swój mecz ćwierćfinałowy. Rywal będzie znany w środę po 19:00, gdy zakończą swoje mecze zespoły z grupy B. Młode Orły zagrają z drugą drużyną tej grupy, na czele której stoi Hiszpania.