Polacy bez półfinału na Euro U17, ale Portugalia miała spore problemy
Portugalczycy do ćwierćfinału awansowali na szczycie grupy śmierci Euro U17, Biało-Czerwoni rzutem na taśmę zaliczyli jedyne zwycięstwo, ogrywając wysoko Słowaków. Faworyt był znany od początku spotkania, reprezentanci Polski mogli co najwyżej sprawić niespodziankę.
Sprawdź komplet statystyk meczu Portugalia - Polska
Portugalia z szybkim startem, Polacy wyrównali
Potencjał ofensywny Portugalii nie wymagał udowadniania po niedawnym rozbiciu Anglików, ale Południowcy mimo wszystko od pierwszych chwil szukali otwarcia wyniku i udało im się w 5. minucie. Po sporych nerwach polskiej defensywy piłka spadła pod nogi Eduardo Felicissimo, którego uderzenie zmieniło kierunek po rykoszecie i oszukało Mateusza Jelenia.
Szybkie prowadzenie zwiastowało kłopoty, na szczęście Biało-Czerwoni szybko zaczęli szukać odpowiedzi. W 10. minucie świetny odbiór w tercji Portugalczyków otworzył Oskarowi Pietuszewskiemu drogę do bramki. Strzelił groźnie, ale Ferreira wielkim wysiłkiem wypchnął piłkę na zewnętrzną stronę słupka.
Gdy Jeleń widowiskowo zatrzymał strzał Gabriela Silvy w 31. minucie, drugi gol Portugalii wydawał się wisieć w powietrzu. Tymczasem Polacy zaskoczyli faworytów parę chwil później wrzutem z autu na wysokości pola karnego zapewnili sobie wyrównanie. Wrzucał Kriegler, głową strącił Potulski, a piłka dotarła wprost do Michaela Izunwanne, który nie dał szans Diogo Ferreirze.
Uskrzydleni Biało-Czerwoni napytali jeszcze trochę strachu Portugalii, ale to do faworytów należał ostatni kwadrans. W 39. minucie poprzeczkę obił Dudu, chwilę później Quenda bezpośrednio z wolnego był bliski gola, ale Jeleń kolejny raz gwiazdorsko ratował się przed stratą gola. Ostatni wystrzał – jak z armaty – posłał nad bramką Rodrigo Mora.
Mora z decydującym kontaktem po przerwie
Bezsprzecznie szybcy i imponujący technicznie, Portugalczycy pokazali w pierwszej części gry spore problemy z organizacją w defensywie, większe niż po polskiej stronie. Niestety, powrót z szatni przyniósł większe problemy Biało-Czerwonych z konstrukcją ataków i to Portugalia ponownie dominowała. Gdy w 57. minucie Martin Cunha próbował strzału pod poprzeczkę, na Jeleniu nie zrobiło to wrażenia i wybronił z łatwością. Moment później Mora urwał się jednak obronie i wyprowadził akcję, po której został szczęśliwie nastrzelony, stając się autorem drugiego gola.
Przywrócone prowadzenie dało Portugalczykom więcej spokoju, pozostawali jednak drużyną w zasięgu Biało-Czerwonych, którzy otrzymali po godzinie meczu świeże siły Wróblewskiego, Brzyskiego i Gieroby. Niestety, wciąż więcej w ofensywie mieli do powiedzenia przeciwnicy. Na szczęście Rodrigo Mora miał rozregulowany celownik. Rafał Lasocki na 10 minut przed końcem wprowadził więc Leszczyńskiego i Bartosza Mazurka. Ten ostatni momentalnie miał okazję, ale nieznacznie chybił.
Na 5 minut przed końcem Felicissimo wypuścił Rodrigo Silvę sam na sam, ale Jeleń znów bohatersko obronił i momentalnie wypuścił kolegów z akcją na bramkę Portugalii. Gdyby Gieroba ciut lepiej przyjął, mógł być remis. Polacy walczyli do końca doliczonego czasu i choć zapału odmówić im nie można, to drugi gol dla Biało-Czerwonych nie padł.