Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Punkty się liczą, reprezentacja Polski U21 pokonuje Estonię 1:0

Michał Karaś
Punkty się liczą, reprezentacja Polski U21 pokonuje Estonię 1:0
Punkty się liczą, reprezentacja Polski U21 pokonuje Estonię 1:0Profimedia
Było sporo ambicji i pomysłów, brakowało skuteczności. Reprezentacja pod okiem Michała Probierza ostatecznie wywozi cenne trzy punkty z Tallinna i utrzymuje się na pierwszym miejscu w grupie kwalifikacyjnej do mistrzostw Europy U21.

Po wygranej nad reprezentacją Kosowa, polska drużyna U21 wyjechała do estońskiego Tallinna, by zmierzyć się z Estonią. Podopieczni byli zdecydowanymi faworytami tego spotkania na stadionie Lilleküla, ale wyższość trzeba było udowodnić jeszcze na boisku. 

I nie można powiedzieć, by Polacy nie próbowali – złożona głównie z zawodników z Poznania ofensywa starała się różnymi sposobami napocząć rywali. Szczególnie Bartłomiej Kłudka na prawym skrzydle imponował zuchwałością, raz za razem mijając obrońców jak słupki i próbując znaleźć partnera przed bramką.

Przez długi czas to właśnie pomocnicy i skrzydłowi brylowali najbardziej. Tańce Rakoczego między obrońcami, próby Szmyta czy wyjątkowo produktywny Bartłomiej Łęgowski – na taką grę miło było patrzeć. Niestety, żaden ze strzałów nie chciał wejść. Nawet wyjątkowo efektowne uderzenie zamykające pierwszą połowę nie znalazło drogi do siatki. Filip Szymczak na wysokim wyskoku zgasił piłkę klatką piersiową i przed upadkiem na ziemię huknął minimalnie nad poprzeczką.

Estończycy skupiali się na defensywie, słusznie przeświadczeni, że będą zmuszeni bronić się przez większość czasu. Przy posiadaniu piłki po polskiej stronie ponad progiem 70 proc. nie było mowy o równej grze. Jednak po przejęciu futbolówki gospodarze zaskakująco dobrze ruszali naprzód, by atakować drużynowo zamiast indywidualnych rajdów. Kacper Tobiasz nie miał do przerwy pracy, ale ostrzeżenia od Estonii były.

Wynik i statystyki meczu Estonia U21 - Polska U21
Wynik i statystyki meczu Estonia U21 - Polska U21Flashscore

O ile w pierwszej połowie chwilami gotowało się pod bramką Estończyków, o tyle w drugą Polacy weszli jakby bez energii. Strzały były, ale potwornie niecelne. Ataki były, lecz topniały zbyt szybko. Ten obraz mógł niepokoić i trener Probierz wymienił lewą pomoc (weszli Włodarczyk i Wójtowicz). Jakość gry niestety nie wzrosła, a Estończycy okrzepli i w 70. minucie zdołali dosłownie zamknąć Polaków w polu karnym.

Do zmiany poszła więc również prawa pomoc (weszli Pyrka i Oyedele), ale gorącej zrobiło się dopiero po 80. minucie, gdy Marchwiński w szybkiej kontrze dostał długą piłkę i wychodził sam na sam. Upadł, domagał się karnego, ale arbiter nie chciał tego słuchać. Na szczęście zaledwie sekundy później Oyedele doskonale wrzucił piłkę na głowę nurkującego Szymczaka, a ten wcisnął ją do bramki!

Biało-Czerwoni poczuli krew, moment później przymierzył ze skraju pola karnego Marchwiński, ale jego mocny strzał wybronił Kaur Kivila. Eesti walczyli jeszcze o remis, ale mecz kończył polski akcent – strzał w słupek Pyrki po doskonałym podaniu Marchwińskiego. 

Tabela grupowa po wtorkowych meczach eliminacyjnych
Tabela grupowa po wtorkowych meczach eliminacyjnychFlashscore
Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen