Amerykanki za burtą mundialu! Szwecja awansuje po nieprawdopodobnym rzucie karnym
W trakcie całego spotkania przeważały Amerykanki, chociaż kreowane przez nie akcje nie były stuprocentowymi, przez co szwedzka bramkarka Zecira Musovic mogła popisywać się na linii bramkowej i ostatecznie w 120 minut gry zaliczyła aż jedenaście interwencji.
Amerykankom nie pomogło nawet wprowadzenie na plac gry Megan Rapinoe, która w 99. minucie zmieniła na boisku inną legendę kadry Stanów Zjednoczonych - Alex Morgan. Ostatecznie Rapione przyczyniła się do porażki swojej drużyny, ponieważ zupełnie przestrzeliła swój rzut karny w serii jedenastek.
Szwedki za to przez większość czasu się broniły i miały ogromne problemy z zawiązaniem akcji pod bramką rywalek. Wystarczy dodać, że swój pierwszy celny strzał oddały dopiero w 85. minucie spotkania, gdy Sofia Jakobsson strzeliła prosto w bramkarkę Alyssę Naeher.
Po regulaminowym czasie gry i dogrywce, w których zabrakło choćby jednego trafienia, przyszła więc pora na rzuty karne. Te jak się potem okazało, dostarczyły ogromnej dramaturgii.
Zaczynały Amerykanki i po dwóch pierwszych seriach nie mieliśmy żadnych problemów z obu stron, a na tablicy wyników był remis 2:2. Wówczas jednak zaczął się koncert pomyłek, który przy stanie 2:3 rozpoczęła Nathalie Bjorn - posłała ona piłkę nad poprzeczką.
Wydawało się, że Amerykanki są więc w świetnej sytuacji, ale po chwili jej "wyczyn" powtórzyła niezwykle doświadczona Rapione, która potem rozbiła dobrą minę do złej gry i po prostu śmiała się ze swojego pudła. Szwedki mogły wrócić do gry, ale wówczas pomyliła się Rebecka Blomqvist, a szansę na wprowadzenie Amerykanek do ćwierćfinału zmarnowała 22-letnia Sophia Smith, która również posłała piłkę w trybuny.
Wreszcie ciśnienie wytrzymała Hanna Benninson, która zamknęła piątą serię strzałów i doprowadziła do remisu 3:3, a rywalizacja w zasadzie rozpoczyała się od nowa. Co ciekawe, w szóstej serii do futbolówki podeszła bramkarka USA Naeher, która pewnym strzałem w środek zdobyła bramkę.
Problem Amerykanek pojawił się jednak w kolejnej serii, gdy w słupek trafiła Kelley O'Hara. Wówczas doszło do nieprawdopodobnej sytuacji. Do piłki podeszła Lina Hurtig, która mogła wprowadzić Szwecję do ćwierćfinału. Uderzyła w swoją lewą stronę, ale właśnie tam rzuciła się Naeher, która podbiła piłkę do góry. Ta leciała w kierunku bramki, więć bramkarka ponowiła interwencję, by wybić ją w boisko.
Nagle czas się zatrzymał i wszyscy spojrzeli na panią arbiter Stephanie Frappart, która zerknęła na swój zegarek, upewniając się czy piłka nie przekroczyła linii bramkowej. Zaczęła też komunikować się z VAR-em w celu zweryfikowania sytuacji. Po dłuższej chwili wskazała na środek boiska i gestem rąk zakończyła zawody, dając do zrozumienia, że padł gol dla Szwecji.
Późniejsze powtórki pokazały, że piłka o zaledwie milimetry przekroczyła linię bramkową, o ile nie była z nią styczna. Tym samym Amerykanki jako jedne z głównych faworytek do mistrzostwa świata odpadają już w 1/8 finału, a Szwedki zmierzą się z Japonkami w walce o strefę medalową mundialu.