Ary Borges skompletowała hat-tricka, a Brazylia w wysoko pokonała Panamę
Wynik ten dał Brazylii pierwsze miejsce w grupie F, po tym jak w niedzielę Francja zremisowała 0:0 z Jamajką. Brazylia, która w 2007 roku zajęła drugie miejsce na mistrzostwach świata, wygrała wszystkie dziewięć meczów inaugurujących na mundialu kobiet.
"Jesteśmy szczęśliwe, pierwszy mecz zawsze jest trudny. Cztery gole i zagrałyśmy całkiem dobrze" - powiedziała trener Brazylii Pia Sundhage. "Myślę, że Borges również jest szczęśliwa, zdobywając hat-tricka, zagrała dziś dobrze...".
Ton dla Panamy został nadany w pierwszej minucie, kiedy Adriana z Brazylii została zatrzymana przez Yenith Bailey, a następnie Debinha i Antonia wykonały strzały nad poprzeczką w ciągu pierwszych sześciu minut meczu.
Południowoamerykańskie zawodniczki wagi ciężkiej kontynuowały falowe ataki na linię obrony Panamy, dążąc do otwarcia wyniku, co nastąpiło w 19. minucie, gdy Debinha dośrodkowała, a niepilnowana Borges skierowała piłkę do bramki.
Pomocniczka zdobyła swoją drugą bramkę w meczu 20 minut później, po tym jak Bailey obroniła jej strzał głową.
Brazylijki podkręciły tempo w drugiej połowie, gdy w 48. minucie Borges obsłużyła podaniem Bię Zaneratto, a ta strzeliła trzecią bramkę w meczu.
Borges położyła wisienkę na torcie w 70. minucie, kiedy trafiła po dośrodkowaniu zmienniczki Geyse, stając się pierwszą Brazylijką, która zdobyła hat-tricka w swoim debiucie na mistrzostwach świata kobiet.
23-latka została zmieniona kilka minut później, a zastąpiła ją weteranka Marta, co wyglądało jak przekazanie pochodni brazylijskiej drużynie.
Legendarna zawodniczka zanotowała dobry występ, rejestrując celny strzał z rzutu wolnego, ale napastniczka nie była w stanie dodać rekordowego, 18. gola na mundialu do swojego dorobku.
Panama, która przez większą część meczu była zamknięta na własnej połowie, mogła podziękować bramkarce Bailey za utrzymanie wyniku na niskim poziomie, która wykonała serię świetnych obron, udaremniając próby Luany, Adriany i Rafaelle.
Trener Panamy, Nacho Quintana, przyznał, że Brazylia miała znaczną przewagę, ale powiedział dziennikarzom, że wynik nie odzwierciedla jakości jego drużyny: "Mamy możliwości, aby być w tym samym turnieju co drużyny takie jak Brazylia, ale nie możemy być na tym samym poziomie".
"Nie możemy tego ukrywać, ale aby móc awansować, musimy również zaakceptować naszą rzeczywistość, którą nie jest 0:4".
W sobotę Brazylia zmierzy się z Francją w Brisbane, a Panama podejmie Jamajkę w Perth.