Obrończyni Kolumbii odnalazła się w końcówce meczu po rzucie rożnym, po tym jak najpierw Linda Caicedo dała prowadzenie drużynie z Ameryki Południowej, a następnie Alexandra Popp wyrównała po strzale z rzutu karnego.
Caicedo, która w czwartek zemdlała na treningu, zachwyciła wszystkich kibiców zgromadzonych na trybunach swoim uderzeniem w 52. minucie spotkania. Kolumbijki dużo lepiej weszły w mecz, ponieważ Niemki były nieco sparaliżowane aktywnością rywalek oraz tłumem kolumbijskich kibiców na trybunach.
Mayra Ramirez miała swoją okazję już w dziewiątej minucie, ale jej uderzenie piłki głową minęło bramkę. Niemki też miały jednak swoje okazje, ale próba Liny Magull nie trafiła w bramkę, a strzał Leny Oberdorf został zablokowany.
Popp, która strzeliła dwa gole z Marokiem, powinna skończyć dzisiejszy mecz z dwoma bramkami na koncie, ale w 42. minucie pomyliła się przy strzale z wojela z bliskiej odległości. Kolumbia z kolei próbowała wykorzystywać swoje momenty w posiadaniu piłki do wyprowadzania szybkich akcji, a udało im się zamienić je na gola kilka minut po przerwie.
Caicedo nie okazała żadnej nerwowości przy akcji bramkowej, mimo że to właśnie stres miał być przyczyną jej zasłabnięcia w czwartek. Zebrała piłkę na krawędzi pola karnego, weszła w krótki drybling i posłała piłkę w okolice okienka bramki.
Stadion eksplodował radością, a dla 18-latki było to już drugie trafienie na tym mundialu, po tym jak w meczu z Koreą Południową stała się najmłodszą w historii zawodniczką z golem w historii mistrzostw świata.
Niemki dalej nie mogły wykorzystać swoich okazji, a dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry Perez powaliła we własnym polu karnym Oberdorf, a Popp doprowadziła do wyrównania. Decydujący cios został jednak zadany przez Kolumbijki w doliczonym czasie gry.
Kolumbijki nie są jednak jeszcze pewne awansu do fazy pucharowej, choć potrzebują tylko remisu z Marokiem, a nawet jeżeli przegrają to mają duże szanse na awans. Niemki zmierzą się za to z ostatnią w tabeli Koreą Południową.