Nieprawdopodobna końcówka w półfinale mundialu. To Hiszpanki zadały ostatni cios
W pojedynku hiszpańskiej fantazji i szwedzkiej solidności w defensywie to pierwsza z tych drużyn prezentowała się lepiej, ale z jej posiadania piłki przychodziło niewiele konkretów.
W 14. minucie o płaskie uderzenie z dystansu pokusiła się Carmona, której strzał minął prawy słupek szwedzkiej bramki, a po chwili w to samo miejsce z dużo bliżej odległości uderzała Aitana Bonmati.
Szwedki swoje okazje miały za to głównie po stałych fragmentach gry. Kilka minut przed przerwą Hiszpanki mogły się przestraszyć, gdy Nathalie Bjorn dośrodkowała do niekrytej Fridoliny Rolfo w polu karnym, ale jej uderzenie obroniła Cata Coll.
Po przerwie Szwedki dalej utrzymywały swój standard gry, a Jorge Vilda szybko zdecydował się na zmianę, zastępując Alexię Putellas Salmą Paralluelo. To właśnie nowo wprowadzona zawodniczka mogła mieć asystę przy bramce w 70. minucie, ale jednak strzał Alby Redondo trafił tylko w boczną siatkę.
Jedenaście minut później 19-letnia Paralluelo wprowadziła jednak hiszpańskich kibiców w ekstazę, trafiając z około jedenastu metrów po długim słupku. Wydawało się, że tak późno strzelony gol zapewni jej drużynie awans do finału. To był jednak tylko początek niesamowitych emocji.
Tuż przed końcem regulaminowego czasu gry Lina Hurtig znalazła w polu karnym Rebeckę Blomqvist, która mocnym uderzeniem wpakowała piłkę w górną część siatki. Teraz wszyscy mogli nastawiać się na dogrywkę.
Radość Szwedek z wyrównania nie trwała jednak nawet 120 sekund, bo minutę po ich trafieniu rzut rożny miały Hiszpanki. Rozegrały go na krótko, piłka została wycofana na skraj pola karnego, z którego Carmona huknęła na bramkę, a piłka odbiła się od poprzeczki i wylądowała za linią bramkową.
Więcej zwrotów akcji już nie mieliśmy i to Hiszpanki awansowały do wielkiego finału mundialu. Ich rywalkami będą Angielki lub Australijki. Drugi półfinał już jutro.