Co za nazwisko, co za legenda. TOP 10 piłkarzy, którzy biegali po boiskach MLS za oceanem
Andrea Pirlo
Mistrz świata i jeden z najbardziej błyskotliwych rozgrywających, jakich kiedykolwiek widziała piłka nożna, zdecydował się przyjąć ofertę w wysokości ośmiu milionów dolarów za sezon od New York City FC w 2015 roku. Do klubu trafił w lipcu, a miesiąc później zajął siódme miejsce w głosowaniu na najlepszego piłkarza Europy. NYCFC miało wówczas wysokiej jakości drużynę z innymi gwiazdami, ale rozczarowało w play-offach.
Sam Pirlo popisywał się jednak swoim kunsztem, wykonując piękne dośrodkowania - podręcznikowe. W 60 meczach zdobył jednak tylko jedną bramkę. Był pierwszym piłkarzem w historii MLS, który znalazł się w rankingu FIFPro World's Best XI za ubiegły rok. Z biegiem czasu coraz częściej nękały go problemy zdrowotne i przeszedł na emeryturę, ale nawet u schyłku kariery w Ameryce nie zawodził.
David Villa
Z FC Barceloną zdobył tytuł mistrza Hiszpanii w 2011 i 2013 roku, a następnie w 2014 roku już jako zawodnik Atlético Madryt. Zakończył tę kadencję, by dołączyć do nowego projektu w Nowym Jorku. Jesienią występował na wypożyczeniu w australijskim Melbourne City, które ma tego samego właściciela, a od nowego roku 2015 zaczął nękać obronę przeciwników na północnoamerykańskiej ziemi.
O karierze Villi można by pisać wiele, wygrał dosłownie wszystko, łącznie z tytułem mistrza świata czy Europy. Stał się też jednym z najlepszych zawodników, jacy kiedykolwiek grali w MLS. Od razu został kapitanem, pierwszym w historii klubu. Zdobył pierwszą bramkę w erze organizacji i zapewnił sobie zwycięstwo w inauguracyjnym meczu NYCFC.
W sumie zdobył 80 bramek w ciągu pięciu sezonów i przekroczył granicę 400 goli w karierze, co udało się tylko kilku graczom. W 2018 roku przeszedł do japońskiego Vissel, aby dołączyć do Iniesty.
Frank Lampard
W lipcu 2014 roku, po odejściu z Chelsea, również podpisał kontrakt z NYCFC, tyle że do rozgrywek przystąpił jako debiutant dopiero w marcu 2015 roku, zostawiając sobie długie okienko. Jako że klub należy do tej samej grupy co Manchester City, włodarze uznali, że nie będzie złym pomysłem, jeśli Lampard nadal pozostanie w Premier League, ale już nie w koszulce "The Blues".
To zaskoczyło i rozwścieczyło nie tylko kibiców. Co więcej, pomocnik ten strzelił bramkę Chelsea! Później okazało się, że Lampard nigdy nie podpisał kontraktu z NYCFC, umowa nie została podpisana na papierze. Tym samym sezon 2014/15 rozegrał w całości dla "The Citizens".
W następstwie kibice nowojorskiego klubu krzyczeli przed sezonem: "Gdzie jest Lampard?" i domagali się zwrotu pieniędzy za roczne karnety. Ostatecznie zawodnik udał się do Stanów Zjednoczonych, gdzie zadebiutował w sierpniu 2015 roku. W drużynie z Brooklynu występował wówczas nie tylko on, ale także Pirlo i Villa. Rozczarowanie przyszło jednak w play-offach.
Lampard rozegrał jeszcze cały sezon 2016, przechodząc na emeryturę w listopadzie z powodu problemów zdrowotnych. Wystąpił w 29 meczach MLS, zdobywając 15 bramek.
Didier Drogba
Legenda Chelsea próbowała swoich sił w piłce nożnej w Chinach, ale zakończyła karierę za oceanem. Drogba przybył do Montrealu w 2015 roku i strzelił 21 goli w 33 meczach. Świetnie rozpoczął sezon, zdobywając nagrodę dla najlepszego zawodnika września, gdyż w pięciu pojedynkach zdołał trafić do siatki siedem razy. Sezon 2015 zakończył z 11 trafieniami w takiej samej liczbie spotkań.
Jednak Afrykanin miał też problemy zdrowotne, nie dogadał się z trenerem, który w jednym z meczów nie uwzględnił go w wyjściowym składzie, więc całkowicie odmówił udziału w spotkaniu. Stopniowo odchodził z drużyny, ale przedłużył swój pobyt za oceanem.
Karierę zakończył w wieku 40 lat w Phoenix Rising, którego był również mniejszościowym właścicielem, ale tak już nie jest. W tym czasie klub próbował umieścić USL na mapie MLS, co się nie udało. Wraz z Drogbą w Phoenix grał Shaun Wright-Phillips.
Kaká
Z Realu Madryt zdobywca Złotej Piłki wrócił jeszcze do AC Milan, ale potem opuścił Europę. Pomimo ofert z Brazylii, latem 2014 roku wybrał słoneczną Florydę. Ostatecznie przez pół roku grał na wypożyczeniu w rodzimym São Paulo, gdyż Orlando City weszło do MLS dopiero od sezonu 2015.
W sumie Kaká rozegrał za oceanem 75 meczów i strzelił 24 gole. Sam mówił, że zawsze chciał grać w Stanach Zjednoczonych. Karierę zakończył w 2017 roku, odrzucając propozycje zarówno Sao Paulo, jak i AC Milan. Jako zawodnik wygrał wszystko, łącznie z mistrzostwami świata.
Thierry Henry
Francuski snajper stał się jedną z najbardziej pamiętnych twarzy w MLS. Przybył z Barcelony w 2010 roku i grał przez pięć sezonów, z krótkim wypożyczeniem do Arsenalu w 2012 roku, strzelając jedną bramkę w czterech meczach. Jego zagranicznym domem był New York Red Bulls. Asystował przy 51 golach w 122 pojedynkach. Jako trener prowadził Montreal w latach 2019-2021.
Wayne Rooney
Był zarówno liderem, jak i kapitanem D.C. United w 2018 i 2019 roku. W 48 meczach zdobył 23 gole i kilka asyst. Legendarną stała się akcja, w której jego drużyna potrzebowała gola, więc bramkarz również pobiegł w pole karne przy wykonywaniu rzutu rożnego. W konsekwencji rywale wyprowadzili kontratak, ale Rooney zatrzymał go fantastycznym wślizgiem, a następnie posłał dalekie dośrodkowanie do Acosty, który przypieczętował hat-tricka.
Karierę zakończył w Derby County, gdzie był już grającym trenerem, a potem tylko szkoleniowcem. Od lipca ubiegłego roku legenda Manchesteru United jest sternikiem D.C. United.
Steven Gerrard
Przez całe życie nosił czerwoną koszulkę Liverpoolu i przez większość czasu opaskę kapitańską, ale na krótko został zawodnikiem Los Angeles Galaxy. W styczniu 2015 roku podpisał półtoraroczny kontrakt. Nie była to jednak w pełni udana kadencja. Gerrard narzekał później, że przeszkadzały mu długie podróże na mecze i zmiany pogody w różnych miastach, w których grał. Ostatni mecz w karierze rozegrał 6 listopada 2016 roku, kiedy to został wyeliminowany z play-offów.
Zlatan Ibrahimović
Chociaż dużo mówi, czyny mówią same za siebie. Szwed strzelił aż 52 gole w 56 meczach MLS. Jego występy są niesamowite. W swoim debiucie w derbach przeciwko Los Angeles FC wszedł z ławki i strzelił dwa gole, które zadecydowały o zwycięstwie 4:3, zdobywając drugiego z nich wolejem z 40 metrów.
Swojego pierwszego hat-tricka zaliczył w lipcu 2018 roku w meczu z Orlando, a we wrześniu w niewiarygodny akrobatyczny sposób zdobył swoje 500. trafienie w karierze przeciwko Toronto FC. Kolejnym sezonem, o którym warto wspomnieć, jest kampania 2019, w której zaliczył czystego hat tricka, aby ponownie pokonać LAFC w derbach, a kolejny znacząco przyczynił się do pokonania 7:2 Kansas City.
Ibrahimović nazywał siebie najlepszym zawodnikiem w lidze, ale trzeba przyznać, że udowadniał to co tydzień na boisku. W LA Galaxy grał świetnie. Pobił klubowy rekord największej liczby bramek w sezonie (26).
Mimo to kalifornijski zespół został wyeliminowany w półfinale play-offów. Zlatan ogłosił wtedy, że nie będzie kontynuował kariery w Galaxy. "Chcieliście Zlatana, dałem wam Zlatana. Nie ma za co. Teraz możesz znowu oglądać baseball" - napisał na Twitterze.
David Beckham
Ostatni, ale nie mniej ważny. Fakt, że MLS i ogólnie piłka nożna rośnie w Ameryce, zawdzięczamy właśnie Anglikowi, który przeszedł z Realu Madryt do Los Angeles Galaxy. Beckham jest globalną supergwiazdą wykraczającą poza granice samego sportu. Nic więc dziwnego, że przyciągnął ludzi na stadiony, przed ekrany i spopularyzował nieznaną w USA "piłkę nożną".
Pelé, Beckenbauer, Cruyff, Matthäus, Stoickov, Valderrama i inni również grali w przeszłości w Ameryce Północnej, ale to już historia. Beckham stał się twarzą futbolu dla Amerykanów i powodem, dla którego warto go oglądać. W Kalifornii spędził łącznie sześć sezonów i rozegrał 98 meczów. Dwukrotnie gościł w AC Milan, a karierę zakończył w 2013 roku jako członek PSG.
Anglik jako jedyny z tej dziesiątki legend zdołał również wygrać MLS, nawet dwukrotnie w 2011 i 2012 roku. Obecnie jest jednym z właścicieli Interu Miami, do którego przychodzą Lionel Messi czy Sergio Busquets. Argentyńczyk będzie miał co najmniej taki sam wpływ na rozgrywki, ale Beckham po prostu wyniósł je z dna na szczyt i Ameryka na zawsze będzie mu za to wdzięczna.
Inni znani piłkarze, którzy grali w MLS: Gareth Bale, Robbie Keane, Ashley Cole, Giorgio Chiellini, Gonzalo Higuaín, Bastian Schweinsteiger, Javier Hernández, Riqui Puig, Douglas Costa, Clint Dempsey, Carlos Vela, Landon Donovan, Alexandre Pato, Lorenzo Insigne, Alessandro Nesta...