Slisz zatrzymał Messiego. Drużyna Marczuka odpada w fazie play-off MLS
Rywalizacja w 1/8 MLS toczy się niecodziennym system, który nie obowiązuje w Europie i wielu fanów piłki nożnej go nie akceptuje. W tej fazie nie liczą się dokładne wyniki, a każdy mecz to osoba historia, a rywalizacja toczy się do dwóch wygranych meczów. Stąd, nawet jeśli jakaś drużyna wygra 5:0, a w kolejnym zremisuje i przegra na przykład w rzutach karnych, to rozgrywany jest trzeci decydujący mecz bez względu na bilans bramek.
Inter Miami wygrał sezon zasadniczy, a w pierwszym starciu 1/8 u siebie pokonał 2:1 Atlantę po golach Luisa Suareza i Jordiego Alby. Teraz na wyjeździe mieli potwierdzić swoją przewagę. Tak się jednak nie stało, mimo że Inter wyszedł na prowadzenie jako pierwszy.
Hector Martinez trafił do siatki w 40. minucie i goście byli blisko awansu. Natomiast w 58. minucie gola na 1:1 strzelił Derrick Williams. W końcówce swoje świetne szanse mieli Messi i Lobjanidze, ale Argentyńczyk mocno przestrzelił, a uderzenie Gruzina na poprzeczkę sparował Callender. Gdy wydawało się, że będzie remis i czekają nas rzuty karne, to Atlanta przeprowadziła znakomitą akcję, którą strzałem z granicy pola karnego wykończył Xande Silva i dał zwycięstwo.
Cały mecz w barwach Atlanty rozegrał Bartosz Slisz, który w doliczonym czasie otrzymał żółtą kartkę. Decydujący mecz zostanie rozegrany w nocy z 9 na 10 listopada czasu polskiego w Miami.
Z fazą play-off pożegnał się natomiast Dominik Marczuk, który spędził na murawie 83. minuty, a jego Real Salt Lake bezbramkowo zremisował z Minnesotą, ale poległ w rzutach karnych. W pierwszym meczu też był remis, tylko 1:1, i wtedy też w serii jedenastek lepsza była drużyna Minnesoty i awansowała do ćwierćfinału, gdzie zmierzy się z Los Angeles Galaxy.