Petrodolary i chwała. Szał transferowy ma wprowadzić Saudyjczyków na piłkarską mapę świata
"Myślę, że saudyjskie kluby popełniają błąd" - powiedział prezydent UEFA Aleksander Ceferin pod koniec ubiegłego tygodnia, kontynuując: "Powinny raczej inwestować w akademie dla młodych graczy, sprowadzać wysokiej jakości trenerów i wychowywać własnych zawodników".
"Kupowanie zawodników pod koniec ich kariery nie jest właściwą drogą. Podobny błąd popełnili już w Chinach, gdzie sprowadzili graczy, którzy już powoli odchodzili na piłkarską emeryturę" - dodał 55-letni słoweński urzędnik.
"Podaj mi nazwisko jednego zawodnika, który jest w kwiecie wieku i zdecydował się wyjechać do Arabii Saudyjskiej, aby rozpocząć karierę" - powiedział. "Nie chodzi tylko o pieniądze. Zawodnicy chcą zdobywać tytuły w dobrych ligach. A te są w Europie" - dodał.
Koreańczyk pod prąd
Ale czy to na pewno prawda? Tak, w zdecydowanej większości przypadków zawodnicy wyjeżdżają na Bliski Wschód po zakończeniu kariery. Gwiazdy, które chcą zaoszczędzić na emeryturę. Po Ronaldo są to wspomniani Francuzi Benzema i Kante, podczas gdy spekulacje na temat innych nazwisk wciąż rosną: Eduard Mendy, Pierre-Emerick Aubameyang, Kalidou Koulibaly, Matt Doherty...
Być może dla Chelsea ten boom jest darem niebios. Dzięki Saudyjczykom pożegnają się z przepłaconymi "weteranami" i zwolnią miejsce i fundusze dla młodszych, bardziej obiecujących graczy.
Ale nawet ci świeżo po trzydziestce lub nawet młodsi słuchają pokusy petrodolarów. Coraz głośniej mówi się o odejściu 30-letniego Hakima Ziyecha, który z pewnością miałby jeszcze kilka lat do zaoferowania Europie. A marokański zawodnik nie jest osamotniony. Fabrizio Romano, który specjalizuje się w transferach, wspomina również o Marcelu Brozoviciu, starszym o niecały rok i świeżo upieczonym finaliście Ligi Mistrzów.
Istnieje również możliwość odejścia na wschód Saula Nigueza, który w wieku 28 lat znajduje się w szczytowej formie sportowej w Atletico Madryt. Słowa Cheferina bagatelizuje również Callum Hudson-Odoi, zaledwie 22-letni produkt akademii Chelsea, który po wiosennym wypożyczeniu do Leverkusen flirtuje z dwoma saudyjskimi klubami.
Z drugiej strony Heung-Min Son idzie po prąd: "Wciąż mam wiele do zrobienia w Premier League. Pieniądze nie mają teraz dla mnie znaczenia" - Koreańczyk odrzucił spekulacje na temat przeprowadzki do Arabii.
Wykorzystanie potencjału populacji
Z punktu widzenia Saudyjczyków niezwykła aktywność na rynku transferowym ma sens, pomimo opinii Cheferina. Kraj jest uzależniony od zysków ze sprzedaży ropy naftowej, ale to nie będzie trwać wiecznie. Próbuje więc zbudować własny przemysł rozrywkowy, by wykorzystać niesamowity potencjał saudyjskiej populacji. 70% z nich ma mniej niż 40 lat i w przeważającej większości interesuje się piłką nożną.
Najbardziej rozpowszechniony sport na świecie jest logicznie popularny również w Arabii Saudyjskiej. Pokazały to ostatnie mistrzostwa świata w Piłce Nożnej, gdzie Sokoły pokonały późniejszych zwycięzców, Argentynę, dzięki ogromnemu wsparciu kibiców z trybun.
Już teraz Saudi Pro League ma bardzo przyzwoity standard, a dzięki zimowemu przyjazdowi Cristiano Ronaldo, ma wielu fanów na całym świecie. Jakość rozgrywek, oglądalność i turystyka powinny rosnąć wraz z przybyciem gwiazd.
Krótko mówiąc, szefowie "saudyjskiego szału transferowego" powiedzieli: "Zatrzymajmy pieniądze w naszym kraju. Umieśćmy Arabię Saudyjską na piłkarskiej mapie świata".
Trzeba przyznać, że do tej pory robili to bardzo przekonująco... Ale jaki jest następny krok? Całkiem możliwe, że będą gospodarzami mundialu, najlepiej w 2030 roku, o czym mówi się jako o pierwszych "Mistrzostwach świata na trzech kontynentach" - Arabia Saudyjska dzieliłaby je z Grecją i Egiptem.