Górnik nad Legią? To nie musi być prima aprilis, rozstrzygnie hit poniedziałku
Gdyby nie feralne 1:3 z Widzewem, Górnik Zabrze byłby niepokonany w lidze aż od listopada, gdy zaliczył podobne potknięcie na korzyść Puszczy Niepołomice. Choć Trójkolorowi strzelają niewiele goli, to potrafią wygrać nawet kosztem lidera. Aktualna forma? Najwyższa w lidze – 10 punktów z pięciu meczów to wynik na równi z Jagiellonią i Widzewem. Legia zajmuje 11. miejsce (sześć punktów z pięciu spotkań).
Z Legią mają dodatkowo rachunki do wyrównania, ponieważ w klasyku drużyn z łączną liczbą 29 tytułów mistrzowskich przegrali trzy z ostatnich pięciu rywalizacji, ostatni raz byli górą przy Roosevelta jesienią 2021. Właśnie ten wynik chce powtórzyć Jan Urban, o czym mówił głośno podczas konferencji prasowej przed weekendem.
Mecz Górnik-Legia dziś o 20:00, śledź go z Flashscore
I trzeba przyznać mu rację w jednym: na Górniku nie ciąży żadna presja, zabrzanie punktują ponad stan i nikt chyba nie spodziewał się, że na tym etapie sezonu będą w tych samych okolicach tabeli co Legia. Co więcej, ewentualna wygrana zabrzan oznaczałaby zajęcie miejsca warszawiaków za plecami Lecha Poznań, a to przed sezonem brzmiałoby dosłownie jak żart primaaprilisowy.
Nic dziwnego, że w zupełnie innym nastroju są Kosta Runjaić (którego kibice już żegnali po niemiecku przy Łazienkowskiej) oraz ekipa wicemistrzów kraju. Wiosną wygrali tylko dwukrotnie. Fani Wojskowych będą szukać pocieszenia w niezłym występie z ostatniej kolejki, choć mecz z Piastem (3:1) mógł był potoczyć się różnie, gdyby nie "dzień konia" Marca Guala.
Zresztą, ostatni ligowy występ kosztował również Legię stratę Pawła Wszołka, który pauzuje po czerwonej kartce. Atrur Jędrzejczyk i Marco Burch są zagrożeni pauzą, jeśli kolejne kartki zarobią, natomiast dostępność Bartosza Kapustki ma być pod znakiem zapytania. W Górniku znaczącą nieobecnością będzie brak Rafała Janickiego, który nie raz już okazywał się kluczowym zawodnikiem.
Co może być kluczowe w poniedziałek? Taktyka, poziom determinacji i pewności siebie, a te nakazują przynajmniej nie skreślać Górnika zawczasu, co widać po kursach bukmacherów, w których Legii daleko do roli pewniaka. Po wygranej w Wielkich Derbach Śląska Trójkolorowi mają apetyt na więcej, podczas gdy Legia ma na gardle nóż.
Najbogatszy klub w kraju nie może przecież przegrać z klubem niepłacącym zawodnikom, zwłaszcza po roztrwonieniu punktów na beniaminkach z Niepołomic czy potencjalnych spadkowiczach z Kielc. Zwłaszcza w kontekście kalendarza, w którym kolejnymi rywalami będą kolejno Jaga, Raków i Śląsk.