Jedenastka 12. kolejki PKO BP Ekstraklasy: Samiec-Talar przyćmił nawet Exposito
Bramkarz
Daniel Bielica (Górnik Zabrze) 7.9
Kto pamięta jego wyjątkowo niepewny start sezonu, musi z uznaniem patrzeć na obecną formę Bielicy. Golkiper Trójkolorowych nie tylko się pozbierał, ale stał się jednym z silniejszych punktów drużyny i dane już po raz trzeci wskazały go jako najlepszego bramkarza kolejki. Nic dziwnego, Górnik pokonał właśnie mistrzów Polski i uciekł od strefy spadkowej, a duży w tym udział właśnie ostatniej linii obrony. Bielica z sześciu celnych strzałów tylko jednego nie upilnował.
Obrońcy
Arkadiusz Pyrka (Piast Gliwice) 7.6
Wielu miłośników futbolu pewnie wzdryga się na sam dźwięk nazwy Piast Gliwice, bo żaden zespół tak skutecznie nie zabija piękna piłki, jak właśnie Piastunki. Trzeba im jednak oddać, że skuteczną defensywą związali ponownie worek z bramkami Pogoni Szczecin, czego nie były w stanie zrobić kolejno Korona, Cracovia, Legia, Lech i Ruch. A, biorąc pod uwagę ogrom stałych fragmentów po stronie Portowców, Pyrka i koledzy wykonali kawał dobrej roboty. Sam blokował strzał Grosickiego, niewiele zresztą brakło, a miałby asystę.
Luizao (Radomiak) 7.7
Radomianie tylko zremisowali z Koroną Kielce, ale do Luizao trudno się przyczepić. Może gdyby przy strzale Deaconu ruszył nogą ciut szybciej… Wtedy jednak miałby na koncie dwie obronione bramki (przecież przytomnie uratował już zespół w pierwszej połowie, gdy uderzał Remacle), a bramkarzem nie jest. Brazylijczyk po średnim końcu poprzednich rozgrywek ostatnio jest coraz ważniejszą postacią Zielonych.
Peter Pokorny (Śląsk Wrocław) 7.8
Jeden z tych letnich nabytków Śląska, który sumiennie udowadnia, czym zapracował na zainteresowanie Realu Sociedad. Po nadmiarze temperamentu i żółtych kartek w pierwszych meczach jest coraz bardziej solidnym punktem wrocławskiej defensywy i udowodnił to przeciwko Legii w hicie kolejki, do obrony dokładając również asystę.
Bartłomiej Wdowik (Jagiellonia) 9.0
W takiej dyspozycji Jadze nie uda się go zatrzymać zbyt długo. Bezlitosny egzekutor stałych fragmentów właśnie zaliczył piąte trafienie w sezonie, tym razem bezpośrednio z rzutu rożnego. Niewiele zresztą brakło, a i z wolnego dołożyłby kolejne. Do tego asysta – aż można odnieść wrażenie, że jego show przeciwko Zagłębiu było odpowiedzią dla Michała Probierza (obecnego na trybunach), że źle zrobił, nie dając mu szansy podczas ostatniego zgrupowania.
Pomocnicy
Piotr Samiec-Talar (Śląsk Wrocław) 9.5
Niezaprzeczalna gwiazda weekendu. Przesadzamy? To nie my – tak wskazują dane. 21-latek zagrał absolutnie wybitny mecz przeciwko Legii, wykazując się fantastycznym instynktem w ofensywie. To jego podania otwierały drogę Schwarzowi i Exposito, pozwalając szybko otworzyć wynik w drugiej połowie i podwoić prowadzenie. Niejako w nagrodę sam został perfekcyjnie obsłużony przez Nahuela i zaliczył bramkę. Skuteczność trzymał aż do zejścia w 83. minucie, notując bardzo niewiele strat, trzy udane dryblingi i cztery odbiory. W tym meczu potwierdził, dlaczego we Wrocławiu był tak zachwalany.
Petr Schwarz (Śląsk Wrocław) 8.2
Celował tak czy weszło przypadkiem? Zwycięzców się nie sądzi – to jego doskonałe wykończenie piłki od Samca-Talara nie dało żadnych szans Tobiaszowi w bramce. Ale nie tylko tym zapracował na uwzględnienie, miał swój udział przy kolejnej bramce i był jednym z kluczowych współautorów ogromnego sukcesu, jakim jest rozbicie w pył Legii.
Rafał Wolski (Radomiak) 8.6
Po zmianie niebieskiej strony Mazowsza na zieloną nie miał najlepszej serii. Świetny start szybko przyćmiły przeciętne występy z – co najwyżej – błyskami dawnej formy. Przeciwko Koronie weteran ligowych boisk pokazał jednak, że jego noga wciąż ma w sobie ten pierwiastek magii. Asysta przy golu Castanedy była bardziej efektowna niż sama bramka.
Kristoffer Velde (Lech Poznań) 8.2
Trudno dziś wyobrazić sobie Kolejorza bez Norwega, a przeciwko ŁKS-owi pokazał dlaczego. Najpierw doskonale asystował Ishakowi przy bramce na 2:0, a następnie przywrócił dwubramkowe prowadzenie golem na 3:1. Był też o włos – a dosłowniej: o piętę Mokrzyckiego – od trafienia w innej akcji, zachowując bardzo dobre parametry przez całe swoje 84 minuty.
Napastnicy
Erik Exposito (Śląsk Wrocław) 8.1
To powoli staje się nudne, prawda? Król Ekstraklasy jest tylko jeden i po 12 kolejkach ma aż 11 goli. Przypomnijmy, że jego rodak Marc Gual w kończył ubiegły sezon z 16 trafieniami po 31 występach. Co prawda goli Exposito przeciwko Legii mogłoby nie być, gdyby nie doskonali pomocnicy, ale nie da się ukryć, że forma Hiszpana pod okiem Jacka Magiery jest bajeczna. Efekt w postaci jubileuszowej 50. bramki w barwach WKS-u tylko to potwierdza.
Mikael Ishak (Lech Poznań) 8.3
Powrót legendy czy po prostu połowa października? Rok temu o tej porze Szwed też zaliczył dublet i był gwiazdą meczu, wtedy przeciwko Górnikowi Zabrze. Tym razem udało się ograć ŁKS, a dla Ishaka był to dopiero drugi mecz w wyjściowym składzie od niechlubnego wyjazdu na Słowację. Strzelając dwa gole potwierdził, że w roli egzekutora czuje się doskonale.