Kłopoty Lechii, radość w Kielcach i dramat Ramosa w polskiej Ekstraklasie
Gdańszczanie w meczu z Portowcami sprawiali nieco lepsze wrażenie, lecz w futbolu liczy się wynik. A ten jest korzystny dla gości, którym przypadkowo pomógł Joel Abu Hanna. Po zagraniu z lewej strony Kamila Grosickiego obrońca Lechii zaliczył samobójcze trafienie.
Sytuacja Lechii w tabeli staje się bardzo trudna. Drużyna, który w ostatnich czterech meczach zdobyła zaledwie punkt i ani jednej bramki, pozostała na 17. miejscu (przedostatnim) z dorobkiem 26 pkt. Traci pięć do bezpiecznej strefy. Natomiast Pogoń z 47 pkt plasuje się na czwartej pozycji.
W dwóch wcześniejszych sobotnich meczach triumfowali gospodarze. Cracovia pokonała Radomiaka 3:0, kończąc serię sześciu spotkań bez zwycięstwa.
Najwięcej tego dnia mówiono jednak o sytuacji z 78. minuty, gdy doszło do starcia walczących o piłkę Takuto Oshimy z Francisco Ramosem. Portugalski pomocnik Radomiaka doznał poważnej kontuzji nogi, z murawy boiska zabrała go karetka. Arbiter początkowo pokazał czerwoną kartkę Oshimie, ale po obejrzeniu zdarzenia na monitorze zmienił swoją decyzję, bowiem to Ramos kopnął Japończyka.
Goście kończyli mecz w dziesięciu, ponieważ już wcześniej trener Mariusz Lewandowski wykorzystał trzy okienka do przeprowadzenia zmian.
"Straciliśmy nie tylko trzy punkty, ale też kilku zawodników (...). Najgorsze to jednak złamana noga, i to w kilku miejscach, Francisco Ramosa. To bolesne, bo ten chłopak być może stracił szansę na dalszą grę w piłkę. Aż się płakać chce. W tej sytuacji inne sprawy schodzą na dalszy tor. Módlmy się, żeby ten zawodnik miał dobrą opiekę lekarzy i wrócił do futbolu" - powiedział trener Lewandowski.
Jak poinformował wieczorem Radomiak na Twitterze, Ramos doznał "wieloodłamowego złamania obu kości podudzia" i jeszcze tego dnia przejdzie operację w szpitalu w Krakowie.
Cracovia awansowała na siódme miejsce (38 pkt), Radomiak jest jedenasty - 34.
Z dolnych rejonów tabeli uciekła Korona, która pokonała Jagiellonię 2:1 dzięki bramce w 90+5. minucie Jewgienija Szykawki. Od razu po tym golu sędzia Szymon Marciniak zakończył zawody.
Kielczanie wygrali w tym roku wszystkie sześć meczów na swoim stadionie. Awansowali na 12. miejsce (34), spychając ekipę z Białegostoku na trzynaste (33).
Najciekawsze wydarzenia tej kolejki zaplanowano na niedzielę. Hitem będzie klasyk w Warszawie z udziałem wicelidera Legii i trzeciego Lecha Poznań. Lider Raków Częstochowa zagra u siebie z coraz słabiej spisującym się Widzewem Łódź, który w tym roku wygrał tylko jeden mecz.
Rywalizacja Legii z Lechem od lat wzbudza emocje wśród kibiców i piłkarzy, często decyduje o losach mistrzowskiego tytułu.
W obecnym sezonie Kolejorz (47) prawie na pewno nie obroni mistrzostwa. Traci do Rakowa aż 15 punktów, ale w przypadku ewentualnego zwycięstwa w klasyku może mocno skomplikować plany Legii (56), która wciąż liczy na skuteczną pogoń za częstochowskim liderem (62).
Przed niedzielnym klasykiem na Łazienkowskiej (godz. 17.30) Lech miał niewiele czasu na odpoczynek. W czwartkowy wieczór uległ u siebie Fiorentinie 1:4 w pierwszym meczu ćwierćfinału Ligi Konferencji.
Również w niedzielę świetnie spisujący się wiosną Piast Gliwice podejmie Wisłę Płock.
28. kolejkę zakończy poniedziałkowy mecz Stali Mielec z zamykającą tabelę Miedzią Legnica.