Król strzelców Ekstraklasy odchodzi. Exposito odrzucił wszystkie polskie oferty

Reklama
Reklama
Reklama
Więcej
Reklama
Reklama
Reklama

Król strzelców Ekstraklasy odchodzi. Exposito odrzucił wszystkie polskie oferty

Król strzelców Ekstraklasy odchodzi. Exposito odrzucił wszystkie polskie oferty
Król strzelców Ekstraklasy odchodzi. Exposito odrzucił wszystkie polskie ofertyKrystyna Pączkowska, SlaskWroclaw.pl
Erik Exposito odchodzi ze Śląska Wrocław i zapewnia, że nie mógłby założyć żadnej innej koszulki w naszym kraju. Karierę będzie kontynuował za granicą, choć nie zdradził jeszcze, w którym klubie. Ostatnio najgłośniej mówiono o zainteresowaniu katarskiego Umm Salal.

Król jest tylko jeden, a w polskiej lidze sezonu 2023/24 był nim bezsprzecznie Erik Exposito. Najlepszy strzelec zakończył właśnie piąty sezon we Wrocławiu i wiemy już, że będzie to sezon ostatni, przynajmniej na razie.

Już po rundzie jesiennej wydawało się mało realne, by WKS zdołał utrzymać zawodnika na Dolnym Śląsku. Ponieważ jego kontrakt wygaśnie za trzy tygodnie, Hiszpan odchodzi jako wolny zawodnik, co potwierdził właśnie w liście do kibiców.

Nie tylko dziękuje za cudowny okres we Wrocławiu, w którym odbudował się jako piłkarz i na nowo poczuł dziecięcą pasję do piłki, ale też zapewnia: nie przyjmie żadnej oferty od innych polskich klubów. Przypomnijmy, że Exposito przyszedł do Wrocławia w 2019 roku, gdy jego wartość rynkowa była szacowana na 300 tys. euro. Dziś mówimy o kwocie rzędu 2,6 mln euro.

Erik Exposito - pobyt we Wrocławiu w liczbach
Erik Exposito - pobyt we Wrocławiu w liczbachFlashscore

"Podjąłem decyzję, aby zakończyć tę pięcioletnią przygodę. Otrzymałem kilka ofert z polskich klubów, ale wszystkie odrzuciłem. Trudno mi wyobrazić sobie zakładanie innej koszulki w Polsce niż tej Śląska Wrocław. (…) Dziękuję Wam wszystkim. Będę za Wami tęsknić. Drodzy Kibice, nie mam słów, żeby opisać, jak bardzo jestem wdzięczny i jak wyjątkowo dzięki Wam czułem się w obcym kraju. Czułem się kochany i jest to coś, za co moja rodzina i ja zawsze będziemy wdzięczni".

List kończy się nieco enigmatycznym stwierdzeniem, że "nie mówię «do widzenia», ale «do zobaczenia wkrótce»".