Mamy kolejne potwierdzenie, jak dobra atmosfera panuje obecnie wokół Lecha Poznań. Wielkopolska Lokomotywa jest też lokomotywą frekwencyjną Ekstraklasy i właśnie ogłosiła, że mecz z Legią Warszawa został wyprzedany, choć spotkanie zaplanowano dopiero na 10 listopada (na żywo od 17:30). To oznacza tradycyjne dla tej rywalizacji ok. 40 tysięcy widzów przy Bułgarskiej.
Nawet w bardzo nieudanym minionym sezonie rywalizacja z Wojskowymi wypełniła trybuny szczelnie, ale sprzedaż wszystkich wejściówek na prawie miesiąc przed meczem robi wrażenie. Podobnie jak zainteresowanie nimi przeciążające klub w ostatnich dniach.
Lech ma za co rewanżować się Legii, nawet jeśli porażka z wiosny zeszłego sezonu nastąpiła po bramkach zapisanych wyłącznie piłkarzom Kolejorza. Na razie poznaniacy wygrywają z Legią pod względem średniej widowni. Nie tylko w Poznaniu jest najwyższa średnia frekwencja w Polsce (jako jedyni przekroczyli 160 tys. biletów łącznie, czyli 26 696 na mecz), ale dodatkowo poprawią to w listopadzie. Legia ma dziś średnią widownię 25 372 os. na mecz.
Lechia jeszcze zapełnia Arenę na mecz z Legią
Efektowny wynik dystrybucji biletów w Poznaniu można zestawić z zainteresowaniem pojedynkiem Lechii Gdańsk z Legią w Gdańsku. Choć mecz odbędzie się już jutro (na żywo od 20:30) i pomimo poważnego ograniczenia pojemności do 25 tysięcy (ze względów organizacyjnych i ekonomicznych), wciąż w sprzedaży pozostaje prawie 3 tys. wejściówek.
Najpewniej się wyprzedadzą, ale Biało-Zieloni są przez niektórych kibiców czy dziennikarzy krytykowani za niewykorzystaną szansę na zapełnienie Polsat Plus Areny. Pewnie dało się wycisnąć z tej okazji więcej, jednocześnie trzeba jednak pamiętać, że planowane 25 tys. nie jest wcale wynikiem złym, biorąc pod uwagę sytuację sportową i organizacyjną klubu, która nie napawa optymizmem.
Dość wspomnieć, że ostatni pojedynek tych drużyn w Gdańsku śledziło z trybun niewiele ponad 15 tysięcy osób (Lechia żegnała się już z ligą w maju 2023). Zaś ostatnie starcie Lechia-Legia z frekwencją powyżej 25 tysięcy to mecz z marca 2017 roku, gdy w Gdańsku zgromadziło się aż 37 220 osób.
