Legia liderem w bardzo ciasnej czołówce: "Z meczu na mecz powinniśmy być coraz lepsi"
Niedzielne mecze (podobnie będzie w poniedziałek), zgodnie z decyzją Ekstraklasy SA, czyli spółki organizującej rozgrywki, były poprzedzone minutą ciszy dla uczczenia pamięci zmarłego w wielu 76 lat Franciszka Smudy, selekcjonera reprezentacji narodowej w latach 2009-12 i trenera wielu czołowych polskich klubów.
Legioniści przystąpili do starcia z Radomiakiem podbudowani czwartkowym awansem do 4. rundy kwalifikacji Ligi Konferencji (wyeliminowali Broendby IF) oraz z zamiarem rewanżu za majową porażką u siebie z radomską drużyną w ekstraklasie aż 0:3.
Plan się powiódł - podopieczni Goncalo Feio zwyciężyli aż 4:1. Do przerwy prowadzili po bramkach Blaza Kramera z rzutu karnego (trzeci ligowy gol Słoweńca w sezonie) i Bartosza Kapustki.
W 61. minucie kontaktową bramkę zdobył Angolczyk Osvaldo Capemba "Capita", ale kolejne ciosy wyprowadzała tylko Legia. Na 3:1 podwyższył Hiszpan Marc Gual z rzutu karnego, a w 90. min wynik ustalił Wojciech Urbański.
"Kluczem był dzisiaj skuteczny pressing. Z meczu na mecz powinniśmy być coraz lepsi. Dziś było widać ten postęp" - cieszył się trener Legii Goncalo Feio.
Jego drużyna z 10 punktami i najkorzystniejszym bilansem bramek awansowała na pozycję lidera.
Identyczny dorobek punktowy mają Pogoń, Lech i Cracovia. Wszystkie te drużyny grały w sobotę.
Szczecinianie pokonali u siebie Widzew Łódź 2:0, "Kolejorz" wygrał w Lubinie z Zagłębiem 1:0, a "Pasy" niespodziewanie pokonały w Białymstoku 4:2 broniącą tytułu i prowadzącą przed tą kolejką Jagiellonię.
Podopieczni Adriana Siemieńca pozostali więc z dziewięcioma punktami i jednym meczem zaległym. W minionym tygodniu odpadli w 3. rundzie eliminacji Ligi Mistrzów, po porażce w Norwegii z Bodoe/Glimt aż 1:4 (u siebie również przegrali - 0:1). W europejskich pucharach jednak pozostaną. Teraz czeka ich rywalizacja w 4. rundzie kwalifikacji Ligi Europy, rywalem będzie Ajax Amsterdam.
"Trudno jest wygrać spotkanie, jeśli traci się cztery gole i nad tym na pewno musimy się pochylić. Przegraliśmy, musimy to zaakceptować, już nic nie zmienimy. Musimy patrzeć, co jest przed nami, zregenerować się i przygotowywać do starcia z Ajaksem" - powiedział Siemieniec.
W niedzielę, oprócz meczu Legii z Radomiakiem, odbyły się jeszcze dwa spotkania. Górnik zremisował bezbramkowo w Zabrzu z Rakowem, a Śląsk we Wrocławiu z Koroną 1:1. Obie bramki padły w końcówce spotkania.
Piłkarze z Wrocławia odpadli w czwartek w eliminacjach Ligi Konferencji po dramatycznym meczu z FC Sankt Gallen, który kończyli w ósemkę.
Po niedzielnym spotkaniu ani szkoleniowiec Śląska Jacek Magiera, ani trener Korony Jacek Zieliński nie byli zadowoleni z remisu.
"Czujemy niedosyt, bo graliśmy o trzy punkty i zwycięstwo. Taki był cel i tego nie udało się osiągnąć (...). Wiedzieliśmy, że nie da się mentalnie podnieść po czwartkowym meczu" - przyznał Magiera.
"Duży niedosyt panuje w szatni, ponieważ straciliśmy dwa punkty, a nie zdobyliśmy jeden. Grając ze Śląskiem w takiej sytuacji, gdy przeciwnik był podmęczony czwartkowym meczem pucharowym, graliśmy w przewadze i prowadziliśmy 1:0 w 90. minucie, nie możemy stracić gola" - stwierdził natomiast Zieliński.
W piątek Puszcza Niepołomice wygrała z beniaminkiem Lechią Gdańsk 4:1, a w starciu dwóch innych niedawnych pierwszoligowców - GKS Katowice i Motoru Lublin - nie było bramek (jeden gol dla Motoru został anulowany po sprawdzeniu przez VAR).
W poniedziałek samodzielnym liderem będzie mógł zostać Piast Gliwice, który obecnie ma 8 pkt. Warunkiem jest wyjazdowa wygrana z zamykająca tabelę Stalą Mielec. Początek meczu o godz. 19.00.