Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Ligowy semafor: Dokąd ta lokomotywa, dziurawa forma faworytów, ale i zachwyt na Podlasiu

Joachim Lamch
Łukasz Masłowski i Adrian Siemieniec, główni architekci sukcesu Jagiellonii w tym sezonie
Łukasz Masłowski i Adrian Siemieniec, główni architekci sukcesu Jagiellonii w tym sezonieProfimedia
Lech Poznań miał jechać tylko naprzód, ale w maszynowni wciąż coś szwankuje. Legia i Raków miały pokazać, jak gra się na dwóch frontach, ale wciąż wpadają w poślizg. Jagiellonia miała walczyć o spokojne utrzymanie, ale zamiast tego wzięła i zaczęła imponować całej Polsce. Oto nasz subiektywny przegląd wydarzeń 18. kolejki PKO BP Ekstraklasy.

Światło czerwone. Lechu, ty się zastanów

"Nie to mi obiecaliście" - może już dziś powiedzieć kibic Kolejorza, patrząc na dyspozycję swojego ukochanego zespołu i jego miejsce w tabeli. Jak głosi stereotyp, w Poznaniu nie lubi się przepłacać, a tym bardziej za produkt, który nie spełnia minimalnych oczekiwań.

Po pierwsze, na stadionie przy ul. Bułgarskiej fani mieli przynajmniej w rundzie wiosennej oglądać drużynę grającą w Lidze Konferencji, w której tak świetnie zaprezentowała się w poprzednim sezonie. To się jednak nie udało, gdyż Lech doświadczył bolesnej i niespodziewanej jednak porażki ze Spartakiem Trnava.

Po drugie, skoro już ekipa Johna van den Broma skompromitowała się w eliminacjach i odpadła z europejskich pucharów, to w obliczu napiętego kalendarza rywali miała ustawić się na autostradzie po mistrzostwo. Zdaję sobie sprawę, że głównymi przeciwnikami wówczas wydawały się zespoły Rakowa i Legii. Śląsk i Jagiellonia wystrzeliły bez uprzedzenia, ale to wciąż nie jest usprawiedliwieniem dla klubu z Wielkopolski. Kadra była przecież budowana z myślą o grze na dwóch frontach, a jej liderem miał być najlepiej opłacany zawodnik ligi, czyli Mikael Ishak.

Lech Poznań gra w kratkę
Lech Poznań gra w kratkęFlashscore

Wiadomo, porażka może się zdarzyć, Kolejorz wciąż jest na podium i z tej walki nie odpadł, ale runda rewanżowa przecież już się zaczęła. Cztery przegrane na tym etapie to jednak sporo. Okres świąteczny w gabinetach klubu zapewne nie będzie spokojny, choć może niektóre decyzje zostały już podjęte. Przekonamy się wkrótce.

Światło pomarańczowe. Znaleźć (formę), by nie gubić (punktów)

Narzekania ciąg dalszy. Nieprzewidywalność w piłce nożnej to wciąż jeden z głównych czynników wpływających na jej globalną popularność, ale nie zawsze jest to jednak zaleta. Mam tu oczywiście na myśli postawę tych, którym jednak do tych europejskich pucharów udało się dostać. 

Spora krytyka należy się Legii, która zgubiła punkty z ŁKS-em, ostatnią drużyną tabeli. Jasne, nie spodziewam się, że w każdym spotkaniu drużyna z Warszawy będzie tworzyć mega ofensywne widowisko, tego przecież nawet od niej oczekiwaliśmy - żeby kosztem bramek popracowała nad uszczelnieniem defensywy. I rozumiem, że akurat w ostatnich dniach (i pewnie jeszcze w następnych) "pogoda wyjątkowo nie sprzyja do gry w piłkę". Wydaje mi się po prostu, że zespół z dużymi aspiracjami powinien umieć przepchnąć taki mecz 1:0, czyli pokazać, jak inkasuje się trzy punkty wtedy, gdy warunki są nieco gorsze, a atrakcyjność rywala mniejsza. Jak to przecież głosi futbolowa mądrość, właśnie takimi meczami zdobywa się mistrzostwo.

Statystyki meczu Jagiellonia Białystok - Raków Częstochowa
Statystyki meczu Jagiellonia Białystok - Raków CzęstochowaFlashscore

Wcześniej tego unikałem, bo to pierwsze kroki, bo nieznane, bo nowy trener, bo przebudowana drużyna, bo brak stadionu itd. Taryfa ulgowa dla Rakowa jednak się kończy, fani zaczną wymagać więcej. Ponownie, przegrana może zdarzyć się każdemu, ale jednak kłuje w oczy jej rozmiar i bezradność Medalików. W końcu miała być to drużyna zachowująca pełną koncentrację w defensywie i posiadająca wiele wyróżników na tle pozostałych zespołów: gwiazdor poprzedniego sezonu Yeboah, solidny doświadczony pomocnik Kittel i młody snajper z wielkimi perspektywami Crnac. Tymczasem ekipa z Częstochowy otrzymała od Jagi lekcję skuteczności - warto bowiem wspomnieć, że Raków miał wyższy wskaźnik xG niż rywale, a do tego stworzył więcej groźnych sytuacji i oddał więcej strzałów.

Światło zielone. Iberyjska fantazja na Podlasiu

W tym wszystkim trzeba oczywiście oddać cesarzowi co cesarskie. Podlasie, choć to przecież jeden z najzimniejszych regionów Polski, rozgrzewa kibiców całej Polski ofensywną, pełną rozmachu grą, którą zapewnia mieszanka graczy z Polski i Półwyspu Iberyjskiego. Piłkarzy z Hiszpanii czy Portugalii, nawet tych z niższych poziomów rozgrywkowych w swoich krajach, wszyscy kojarzymy oczywiście ze świetną techniką i dużą wyobraźnią na boisku, jednak jak dobrze wiadomo, to nie zawsze wystarczy, by osiągnąć sukces. Tutaj ważna jest rola trenera, który będzie umiał zrobić to, co jedynie łatwo powiedzieć: wprowadzić taktykę, która zapewni równowagę, a jednocześnie nie stłamsi ich kreatywności.

Jagiellonia w tym sezonie imponuje formą
Jagiellonia w tym sezonie imponuje formąFlashscore

W Białymstoku to się udało, a właściwie udaje się, bo sezon trwa, a nie takich spadków formy byliśmy już świadkami. Nic oczywiście nie świadczy o tym, by miało się to stać. Szkoleniowiec, choć młody, ma w sobie mnóstwo pokory i odpowiedniego podejścia do pracy. Dodatkowo na każdym kroku podkreśla pracę całego zespołu i kiedy sam otrzymał nagrodę od Ekstraklasy, to członków sztabu obdarował medalami.

Ogromną pracę wykonuje również dyrektor sportowy, Łukasz Masłowski. Dziś dostęp do rynku hiszpańskiego jest być może łatwiejszy niż kiedyś. Przetarto już szlaki, a wielu graczy, którzy zdają sobie sprawę ze swoich ograniczeń, szuka szczęścia i możliwości spełnienia swoich ambicji właśnie w Ekstraklasie. I oczywiście większych pieniędzy, co z drugiej strony tworzy zagrożenie, że agenci będą proponować boiskowych "magików", którzy owszem, są wygimnastykowani, stopa obraca im się o 360 stopni, a po golu zrobią potrójne salto, jednak przy omawianiu gry w defensywie są już na sjeście. Masłowski potrafił dokonać jednak prawidłowej selekcji, a jednocześnie pomóc wkomponować ich drużynę. Ta cieszy oko kibica, realizuje plany trenera, a być może zachwyci również klubowego księgowego.

Autor: Joachim Lamch
Autor: Joachim LamchFlashscore
Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen