Miał być gwiazdą Lechii, a odchodzi w atmosferze skandalu. Fernandez rozwiązał umowę
Gdy przechodził z Wisły Kraków w połowie 2023 roku, był jednym z najlepszych strzelców całej ligi z 20 golami. W Lechii Gdańsk sezon zaczął od hat-tricka i zapowiadało się, że Luis Fernandez będzie kontynuował świetne występy, ale przepadł w październiku tego samego roku, później notując już tylko pojedyncze minuty pod koniec sezonu zwieńczonego awansem.
Bilans 13 meczów i 6 goli w dwa sezony brzmi bardzo ubogo, a oficjalna wersja jest taka, że z gry napastnika wyeliminowały problemy ze zdrowiem, począwszy od urazu kolana przed niespełna rokiem.
Dziś okazuje się, że zawodnik widzi to inaczej, ponieważ miał przedstawiać władzom klubu dokumenty potwierdzające zdolność do gry, ale do kadry w nowym sezonie nie wrócił. Nie udało się także przenieść do Rakowa Częstochowa, gdzie Hiszpan nie przeszedł testów medycznych, a następnie miał otrzymać nieformalny "zakaz" gry w Lechii.
"Przez bardzo znaczący okres nie otrzymywałem wynagrodzenia. Przede wszystkim, nie pozwolono mi trenować i grać z kolegami, choć byłem w pełni zdolny to robić. Jestem sprawny w sensie medycznym i potwierdziły to testy w samym klubie" - napisał piłkarz w oświadczeniu opublikowanym w piątek przed północą. Dlatego zdecydował się na jednostronne rozwiązanie umowy z Biało-Zielonymi i – według informacji Macieja Słomińskiego z Interii – wyjechał już z Polski.
Klub na razie nie odniósł się oficjalnie do sprawy zawodnika, który miał być jednym z ważnych transferów w nowej Lechii, już po jej przejęciu przez Paolo Urfera.