Reklama
Reklama
Reklama
Więcej
Reklama
Reklama
Reklama

Niedziela z Ekstraklasą: Słaba Legia pokonana przez Piasta w Warszawie

Zaktualizowany
Niedziela z Ekstraklasą: Korona w końcu strzela, ale pozostaje na dnie tabeli
Niedziela z Ekstraklasą: Korona w końcu strzela, ale pozostaje na dnie tabeliMateusz Kostrzewa, Legia.com
Korona Kielce w końcu zdobyła pierwszego gola w sezonie, ale prowadzenia nie zdołała dowieźć. Motor zremisował 1:1 i żadna z drużyn nie może być usatysfakcjonowana. W wieczornym pojedynku Legia Warszawa miała za zadanie pokonać Piasta Gliwice i nieoczekiwanie zawiodła. Trzeci niedzielny mecz (Śląsk-Radomiak) przełożono z racji dalszej gry wrocławian w Lidze Konferencji.

Legia Warszawa – Piast Gliwice (1:2)

W pucharach Legia na razie nie miała problemów, za to w lidze drużyna pod wodzą Goncalo Feio jest wciąż projektem w budowie. O trzeci komplet punktów przyszło walczyć z Piastem, który jako nominalnie słabszy rywal umie uwierać faworytów. W Warszawie zaczął nie tyle od uwierania, co zuchwałej ofensywy. Pierwszy strzał oddał Damian Kądzior, na szczęście gospodarze go zablokowali. Optyczna przewaga Piastunek utrzymywała się jednak przez ponad kwadrans i zdołali ją potwierdzić: w 20. minucie wrzut z autu skończył się tańcem Michała Chrapka przed gąszczem obrońców i strzałem, na który zasłonięty Tobiasz nie był przygotowany.

W rewanżu świetną okazję miał Blaz Kramer, który musiał tylko dołożyć nogę do dośrodkowania. Uderzył na tyle blisko Frantiska Placha, że ten obronił, nawet jeśli z pomocą poprzeczki. Na niecałe 10 minut przed końcem Michael Ameyaw szukał rzutu karnego przed bramką Tobiasza, ale znalazł tylko żółtą kartkę nim gospodarze odzyskali inicjatywę przed przerwą. Próba wrzutki Wszołka mogła wpaść za kołnierz Plachowi, dlatego wybił na rzut rożny. Ten wykonał Kapustka, który wrzucił piłkę na głowę Kramera i Słoweniec główką wyrównał w ostatniej akcji przed zmianą stron.

Powrót do gry mógł przynieść nagły zwrot, gdy analizowano ew. rzut karny dla Piasta. Jedenastki jednak nie było i to Legia przez kwadrans wydawała się nieco lepsza. Konkretów jednak brakowało, a z biegiem czasu gliwiczanie osiągnęli sporą przewagę w posiadaniu i akcjach ofensywnych, choć na dowód mieli tylko pojedyncze niecelne próby. Tak było aż do 85. minuty, gdy udało się pokonać Tobiasza po raz drugi! Czerwiński asystował, a Tihomir Kostadinov huknął z bliska nie do obrony. Wystarczyło tylko utrzymać przewagę, co w przypadku Piasta udaje się rzadko, zwłaszcza przy aż ośmiu minutach doliczonych. Ale tym razem zadanie wykonali, wybijając Legię z rytmu już do końca.

Liczby meczu Legia - Piast
Liczby meczu Legia - PiastFlashscore

Motor Lublin – Korona Kielce (1:1)

Wciąż bez gola w tym sezonie, Korona Kielce miała sporo do udowodnienia w Lublinie, gdzie Motor szukał pierwszych punktów przed swoją publicznością. Tempo wyraźnie narzucali goście, choć bardzo długo czekali na potwierdzenie swojej przewagi. Jedyną istotną sytuacją pierwszych dwóch kwadransów był moment, w którym Pedro Nuno doszedł do strzału i posłał piłkę pod poprzeczkę, zbyt blisko czujnego Brkicia. Golkiper Motoru potwierdził jakość, ale nie zdołał zachować czystego konta choćby do przerwy. W 43. minucie Adrian Dalmau dobrze przyjął piłkę od Długosza i oszukał próbującego skracać kąt Chorwata. Pod drugą bramką blisko gola było po strzale Mraza, gdy Dziekoński wypluł piłkę przed siebie, ale Caliskaner dobijał nieznacznie poza światło bramki.

Lublinianie chcieli możliwie dobrze rozpocząć drugą część meczu i już po trzech minutach zaczęli się cieszyć. Sędzia Kochanek szybko radość uciął, Kristian Bartos dobijał do bramki po faulu na bramkarzu Korony. Kielczanie nie mieli już przewagi w grze piłką, co nie znaczy bynajmniej, że brakowało im okazji. W 56. minucie świetnie pod dalszy słupek uderzał Mariusz Fornalczyk, a podkręconą piłkę z dużym wysiłkiem wybijał Brkić. Pracujący solidnie na gola Kaan Caliskaner doczekał się celnego uderzenia w 69. minucie po rozegraniu stałego fragmentu, tyle że jego trafienie zostało unieważnione po spalonym. Dopiero na 10 minut przed końcem sytuacja się zmieniła, gdy spóźniony Dziekoński faulował i sprokurował jedenastkę. Tę pewnie wykorzystał Ceglarz, a w końcówce obie drużyny walczyły o pełną pulę, oferując niezłe widowisko. Wymianę ciosów zakończył niecelny strzał Korony w 97. minucie. A więc remis!

Liczby meczu Motor Lublin
Liczby meczu Motor LublinFlashscore
Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen