Oficjalnie: Rafał Gikiewicz na testach w Widzewie, opcja win-win?
Gdy łódzki klub wypuścił do USA Henricha Ravasa, kibice mogli nerwowo wyczekiwać, kogo wprowadzi w jego miejsce. Pojawił się inny Słowak, który w ojczyźnie zdążył zebrać wiele pochlebnych opinii – Ivak Krajcirik.
23-latek zapowiadał się bardzo obiecująco, ale tuż po podpisaniu umowy doznał kontuzji, która wyeliminowała go z pierwszych meczów ligowej wiosny. W związku z tym w meczu z Jagiellonią między słupkami musiał stanąć Jan Krzywański. Nie był najgorszą postacią na boisku, ale i nie uratował drużyny przed bolesną porażką 1:3 u siebie.
Dlatego przed końcem okna w bramce Widzewa może pojawić się dawno niewidziane w Polsce nazwisko. Rafał Gikiewicz przechodzi już badania medyczne w Łodzi przed dołączeniem do kadry.
36-letni weteran rozwiązał ostatnio umowę z Ankaragucu, gdzie zaliczył bardzo nieudane pół roku. Poprzedni sezon kończył jako istotna postać w Augsburgu, a jesienią szybko przegrał walkę o prymat w bramce ekipy ze stolicy Turcji.
Zakładając podpisanie umowy bez przeszkód, Gikiewicz wróci do Ekstraklasy po dekadzie. Odszedł ze Śląska Wrocław w 2014 roku – w kontrowersyjnych okolicznościach – i niemal cały ten okres spędził w Niemczech, reprezentując barwy Eintrachtu Brunszwik, Freiburga, Unionu Berlin i Augsburga.