Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Okiem redakcji: Walka na szczycie i na dnie, ten weekend dostarczy ważnych odpowiedzi

Michał Karaś, Hubert Nowicki
Okiem redakcji: Walka na szczycie i na dnie, ten weekend dostarczy ważnych odpowiedzi
Okiem redakcji: Walka na szczycie i na dnie, ten weekend dostarczy ważnych odpowiedziProfimedia
Lech musi pobić Pogoń, by podtrzymać swoją pogoń za Legią. Ruch Chorzów musi pokonać Puszczę, by nie przylgnęła do niego łatka chłopców do bicia (którymi mieli być niepołomiczanie). Z kolei Tottenham… nic nie musi, za to może sprawić niespodziankę. Zapraszamy na subiektywny przegląd najciekawszych meczów weekendu.

Puszcza-Ruch. Bezdomni potrzebują punktów

Drugim meczem soboty (17:30) będzie pojedynek dwóch drużyn, które nie mogą w tym sezonie grać na swoich stadionach i jeżdżą do sąsiednich miast. Żubry do niedawna mogły mówić, że gra w Krakowie im służy, ale po trzech meczach bez porażki u siebie przyszła bolesna lekcja gry do końca od Śląska Wrocław. Ruch i za taki bilans dałby się pewnie pokroić, ponieważ pozostaje z jedną wygraną od początku sezonu, a za nami będzie wkrótce jedna trzecia rozgrywek.

Nawet mecze Pucharu Polski sprzed paru dni uwidoczniły różnicę w pozycji obu zespołów, bardziej mentalnej niż tej w tabeli. Puszcza zrobiła dokładnie to, z czego jest znana: wypracowała przewagę, a następnie ją obroniła. Ruch – niestety – potwierdził najgorsze oczekiwania, odpadając z czwartoligowymi (nazwanie tego III Ligą nie łagodzi skali porażki) rezerwami Legii. Ba, Legia II mogła wbić Niebieskim znacznie więcej niż trzy gole. 

Jeśli gdzieś szukać atutów Ruchu, to w fakcie, że w dwóch ostatnich spotkaniach strzelił pięć goli (tracąc osiem, ale wciąż…), na co wcześniej musiał pracować aż siedem (!) ligowych kolejek. Okoliczność łagodząca tego rodzaju nie czyni jednak zwycięstwa przy Kałuży bardziej prawdopodobnym. Co prawda bukmacherzy widzą Puszczę jako najwyżej minimalnego faworyta (całkiem słusznie, to klasyczny mecz o sześć punktów i należy się spodziewać zaciętej walki), ale mentalnie między tymi zespołami obecnie jest przepaść. Jeśli zawodnicy Ruchu nie odbiją się od dna, trudno sobie wyobrazić powrót do Chorzowa z choćby punktem. A wtedy na szali może być znacznie więcej, ponieważ bezpośredni rywal w ogonie ligi odskoczy i Niebiescy mogą na dłużej zostać czerwoną latarnią.

Tabela nie kłamie: Ruch musi zapunktować, Puszcza może odskoczyć
Tabela nie kłamie: Ruch musi zapunktować, Puszcza może odskoczyćFlashscore

Tottenham - Liverpool. Zapowiada się jazda bez trzymanki

Jeżeli przyjrzymy się startowi tego sezonu Premier League, dojdziemy do wniosku, że w sobotni wieczór dojdzie do spotkania wagi ciężkiej. W okresie wakacyjnym można było wątpić w Liverpool, który potrzebował środkowych pomocników, a jeszcze więcej znaków zapytania stawiano przy Tottenhamie, który zdecydował się na dość niestandardowe nazwisko przy obsadzie menedżera oraz stracił Harry’ego Kane’a, czyli absolutnego lidera Kogutów. 

Po kilku kolejkach jesteśmy jednak w miejscu, w którym (mimo że do końca sezonu bardzo daleko) mało kto wyobraża sobie pierwszą czwórkę bez Tottenhamu i Liverpoolu. Oba te zespoły staną naprzeciwko siebie w najbliższej kolejce Premier League, a starcie to zapowiada się na jazdę bez trzymanki w dwie strony. 

Obie ekipy zdobyły już w tym sezonie po 15 bramek, a lepsze w tym względzie są jedynie Manchester City i Arsenal. Obie traciły też mało goli, bo od The Reds lepsi w tym względzie są tylko Obywatele, a od Spurs także Kanonierzy. My jednak spodziewamy się ofensywy z obu stron i spektakularnego spotkania. 

Pokrzyżować te plany mogą kontuzje, ale Ange Postecoglou mówił już, że James Maddison i Heung-Min Son mają szanse na występ w pierwszym składzie, więc fajerwerków nie powinno brakować. Po stronie gości błyszczeć ma przede wszystkim Mohamed Salah, a to gwarancja jakości. Czego się spodziewamy? Bramkowego remisu!

Pogoń-Lech. Lokomotywa zatonie w porcie?

W Szczecinie do niedawna oddychali z dużą ulgą: Pogoń się odblokowała i po czterech meczach bez gola udało się wbić rywalom osiem bramek w 180 minut. Wtedy przyszedł jednak zaległy pojedynek z Legią, który skończył się porażką w szalonych okolicznościach z osłabioną Legią. To może nadwątlić wiarę w siebie, gdy trzy dni później przyjeżdża kolejny wielki rywal, Lech

Kolejorz miał podobne problemy z powrotem do lepszej gry, ale wyszedł z nich pewniej. Co prawda Warta nie podniosła poprzeczki zbyt wysoko, a wygrana ze Stalą Mielec nie była najbardziej przekonująca, ale 4:1 z Rakowem Częstochowa nie zostawia złudzeń: lokomotywa się rozpędza i nie zamierza zatrzymać w Szczecinie.

Nie ulega wątpliwości, że Lech jest faworytem, jednak skreślanie Pogoni byłoby ogromnym błędem. 11 strzelonych goli w trzech meczach i gra chwilami przypominająca najlepsze chwile szczecinian zwiastują zacięty pojedynek. Dodajmy do tego, że Portowcom udało się zatrzymać Lecha w dwóch ostatnich meczach między tymi drużynami, gdy padały po cztery bramki. Niezależnie od wyniku zanosi się, że to właśnie w tym pojedynku zobaczymy najciekawszą walkę w całej 10. kolejce. I oby widowisko dorosło do oczekiwań!

 

Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen