Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Opinia: Tak grająca obrona nie daje szans walki o Ekstraklasę. Wisła musi się szybko poprawić

Adrian Wantowski
Zaktualizowany
Wisła Kraków musi zacząć wygrywać w lidze, jeśli chce awansować do Ekstraklasy
Wisła Kraków musi zacząć wygrywać w lidze, jeśli chce awansować do EkstraklasyProfimedia
Wisła Kraków ma za sobą intensywny czas, bo w ciągu trzech tygodni zagrała aż siedem meczów. Łącznie to już jedenaście spotkań w sezonie 2024/25. Na tej podstawie można wyciągać powoli pierwsze wnioski odnośnie pracy Kazimierza Moskala. O ile z przodu widać sporą poprawę względem zeszłego sezonu, o tyle z tyłu nadal nie jest nawet dobrze. 

Wisła dotarła do 4. rundy kwalifikacji Ligi Konferencji, co trzeba docenić, bo mało kto spodziewał się przed startem eliminacji, że Biała Gwiazda będzie do samego końca biła się o fazę ligową europejskich pucharów. Ogromne porażki z Rapidem Wiedeń czy Cercle Brugge nie będą w stanie przyćmić tego, czego Wisła dokonała ze Spartakiem Trnawa, ale dobitnie pokazują, gdzie leży największy problem tej drużyny. 

Różnica w Europie widoczna, ale defensywa nie radzi sobie nawet na drugim poziomie w kraju 

Wisła Kraków w sierpniu rozegrała siedem meczów i straciła w nich aż 21 goli, co daje trzy puszczone bramki na mecz. Taka średnia, nawet wygórowana przez Europę, nie może dawać podstaw do walki o Ekstraklasę. 

Podopieczni Kazimierza Moskala ani razu w sierpniu nie zachowali czystego konta. Wprawdzie w rewanżowym starciu ze Spartakiem Trnawa po 90. minutach prowadzili 2:0, ale w dogrywce wystarczyła jedna składna akcja gości, żeby znaleźć drogę do siatki. Poza tym ten mecz był znakomity w wykonaniu Wisły, bo nie dopuszczała rywala pod bramkę, ale to wyjątek potwierdzający regułę. 

W trzech ligowych meczach, ze Zniczem Pruszków, Ruchem Chorzów i Arką Gdynia rywale pokonywali bramkarzy Wisły pięć razy. Tutaj średnia jest zdecydowanie niższa, ale wciąż za wysoka, żeby realnie myśleć o awansie. Biała Gwiazda w każdym z tych spotkań prowadziła, mimo to zdobyła w nich zaledwie cztery punkty. 

Ostatnie mecze Wisły Kraków
Ostatnie mecze Wisły KrakówFlashscore

Zaczęło się w Pruszkowie, gdzie gra nie wyglądała wybitnie, ale Wisła prowadziła 1:0, kontrolowała grę, tworzyła sytuacje, ale wszystko odmieniło się w 73. minucie po czerwonej kartce Tamasa Kissa. Obrońcy Białej Gwiazdy później zrzucali odpowiedzialność za wynik właśnie na niemądre zachowanie skrzydłowego, ale zwróćmy uwagę na to, że był to właśnie skrzydłowy, czyli struktura w obronie pozostała niezachwiana, a mimo to w ciągu kilkunastu minut roztrwonili przewagę, popełniając proste błędy właśnie w tyłach i przegrali 1:2. 

Zawinili głównie środkowi obrońcy, czyli w tamtym meczu Alan Uryga i Bartosz Jaroch, który z konieczności musiał zagrać na tej pozycji, mimo że nominalnie gra na boku. Tutaj płynnie przejdziemy do innej postaci z defensywy Wisły, bo Jaroch musiał zagrać na środku, ponieważ Wiktor Biedrzycki już w debiucie zobaczył czerwoną kartkę. 

Czerwone kartki i głupie błędy w obronie – to przyczyna straty punktów

Wiktor Biedrzycki z założenia miał być elementem, który wzmocni rywalizację na pozycji stopera, ale nie przywitał się dobrze z Krakowem, bo właśnie już w pierwszym meczu zobaczył czerwoną kartkę za bezmyślny faul w okolicy pola karnego, spowodowany jego złym ustawieniem i nieudaną gonitwą za graczem Polonii Warszawa. Do tego momentu Wisła może nie grała super meczu, ale przeważała i kwestią czasu wydawało się, kiedy strzeli gola, dającego trzy punkty. Tak się nie stało, mecz zakończył się niespodziewanym remisem i niech dobitnie wybrzmi ten rezultat tym, że do tej pory jest to jedyny punkt zdobyty przez fatalnie grającą Polonię w tym sezonie, a zagrali już sześć kolejek. 

Tylko z tych dwóch meczów, gdzie obrona zawiniła, a dodatkowo Wisła obejrzała czerwone kartki, Biała Gwiazda straciła już pięć punktów w ligowej tabeli. Dokładając do tego również remis z Arką Gdynia, gdzie podopieczni Kazimierza Moskala prowadzili już 2:0, ale nie przypilnowali "tyłów" przy swoim rzucie rożnym, a później ponownie bezmyślną czerwoną kartkę obejrzał Biedrzycki, to można powiedzieć, że na własne życzenie obecnie mają w tabeli tylko pięć punktów, a nie dwanaście. Swoje w tym spotkaniu dołożył sędzia Sebastian Jarzębak, ale to nie zmienia faktu, że po prostu przez dziurawą obronę Wisła gubi na początku tego sezonu głupie punkty, które mogą mieć znaczenie w późniejszej fazie sezonu. 

Ofensywa na poziomie Ekstraklasy nie wystarczy, jeśli obrona nie podniesie poziomu

Można powiedzieć, że to dopiero początek sezonu, natłok meczów przy wąskiej kadrze w obronie nie pomaga, ale Wisła nie zrealizuje głównego celu, tracąc punkty w taki sposób już na samym starcie. Podopiecznym Kazimierza Moskala brakuje na pewno gracza, który swoją szybkością asekurowałby wysokie ustawienie obrony. Takim kimś był Joseph Colley, ale jego długa kontuzja sprawia, że na środku obrony grają Alan Uryga, który w defensywie potrafi grać na dobrym poziomie, ale nie zdecydowanie brakuje mu szybkości, czy wspomniany Biedrzycki. Szybkość również nie jest jego atutem, ale nie w samej grze obronnej nie dorównuje Urydze. Rywale będą to na pewno wykorzystywać i posyłać piłki za linię defensywy, co spowoduje pojedynki biegowe, a w nich przy braku szybkości, Wisła może nie pozbyć się problemu czerwonych kartek. Dlatego Kazimierz Moskal musi jak najszybciej znaleźć receptę na poprawę gry z tyłu, bo w przeciwnym razie Wiśle będzie trudno o wygrywanie meczów. 

Na ten moment Białą Gwiazdę ratuje jeszcze gra z przodu i rewelacyjna forma Angela Rodado, który w sierpniu zagrał wszystkie mecze od początku do końca. Hiszpan w siedmiu spotkaniach strzelił dziewięć goli i zanotował asystę, łącznie ma jedenaście goli w jedenastu meczach. Bez niego Wisła byłaby w katastrofalnym położeniu.

Wyróżniają się jednak jeszcze inni zawodnicy. Wspominany wcześniej Kiss powoli wygląda coraz lepiej i na pewno jest wartością dodaną do zespołu. Od początku pobytu w Krakowie bardzo dobre wrażenie robi Olivier Sukiennicki, a w środku pola rządzi Marc Carbo. Do tego jest jeszcze Frederico Duarte, który dostaje coraz więcej szans na grę, a po kontuzji wraca Jesus Alfaro. Z przodu Wisła nie powinna mieć problemów, bo w jedenastu meczach sezonu tylko raz, we wspomnianym starciu z Polonią, nie trafiła do siatki, a przy okazji tworzy sobie dużo okazji. Mogłoby się to zmienić w przypadku kontuzji Rodado, który jest niezwykle eksploatowany, a jego jedyny zmiennik Łukasz Zwoliński ma uraz, a poza tym nie prezentował po przyjściu do Krakowa dobrej formy. To byłaby do Wisły katastrofa, dlatego muszą zadbać o jak najlepszą regenerację Rodado i chronić go przed urazem na wszelkie możliwe sposoby. 

Statystyki Rodado z ostatnich sezonów i obecnego w barwach Wisły Kraków
Statystyki Rodado z ostatnich sezonów i obecnego w barwach Wisły KrakówFlashscore

Moskal musi znaleźć receptę na poprawę poziomu swoich podopiecznych 

Kazimierz Moskal na ten moment nie ma dużego pola manewru w obronie, bo kontuzje uniemożliwiają mu rotacje. Obecnie Joseph Colley, Giannis Kiakos i Dawid Szot mają urazy, ale powoli wraca Igor Łasicki. Trudno myśleć też, że Wisła nagle ściągnie kilku kolejnych graczy do tej formacji, ponieważ doliczając właśnie kontuzjowanych, to byłoby ich zdecydowanie za dużo, a budżet Białej Gwiazdy nie jest z gumy. Być może będziemy świadkami jeszcze jednego wzmocnienia do linii obrony, ale wszystkich graczy z obecnej podstawowej jedenastki wymienić się nie da, dlatego tutaj jest pole do popisu dla szkoleniowca, który szybko musi wznieść dostępnych zawodników na dużo wyższy poziom, jeśli Wisła chce liczyć się w walce o awans, bo czołówka już odjeżdża… 

Wisła ma dwa zaległe mecze, ale traci już jedenaście punktów do lidera z Niecieczy
Wisła ma dwa zaległe mecze, ale traci już jedenaście punktów do lidera z NiecieczyFlashscore
Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen