Potężna strata Pogoni Szczecin, w budżecie brakło prawie 30 milionów
Podczas wtorkowej konferencji prasowej Pogoń Szczecin przekazała informację o obecnym stanie finansów. Trzeba podkreślić, że dane dotyczą okresu do 30 czerwca obecnego roku, zatem nie uwzględniają przychodów za udział w Lidze Konferencji czy opłat za sprzedaż Mateusza Łęgowskiego i Sebastiana Kowalczyka.
Mimo to wynik finansowy musi budzić obawy fanów Pogoni: przychody wyniosły 63,4 mln zł, a koszty aż 91,9 mln zł. Różnica to kolosalne 27,5 mln zł i taką stratę za sezon 2022/23 notuje Pogoń Szczecin. Na tak słabe wyniki złożyły się niższa od założeń pozycja w lidze, sytuacja związana z przejęciem pełnej kontroli nad stadionem i ośrodkiem szkoleniowym, a także brak głównego partnera komercyjnego klubu.
Klubowi nic nie grozi, kolejny sezon będzie dużo lepszy
Jak zwrócił uwagę przewodniczący rady nadzorczej Pogoni, Tomasz Brzozowski, strata za miniony sezon nie jest niczym szczególnym w skali ligi czy w ogóle europejskiej. "Zagrożenie zdolności spółki do kontynuacji działalności w rozumieniu kodeksu spółek handlowych nie występuje w zaledwie trzech klubach Ekstraklasy. Mówimy o tym, by nie powstało wrażenie, że Pogoń jest oderwana od ligowej rzeczywistości" – argumentował Brzozowski.
W prezentacji skierowanej do kibiców i dziennikarzy Pogoń bardzo starała się uzasadnić, że nie ma powodów do niepokoju. Wynik za sezon 2023/24 musi być zdecydowanie lepszy, może nawet uda się skończyć rozgrywki z zyskiem. Wiele będzie zależało od pozycji ligowej i w Pucharze Polski (budżet zakłada trzeci stopień podium, za to nie uwzględnia sukcesu w pucharze, na który jest szansa).
"Nie mamy nadzoru finansowego ekstraklasy, nie było też opóźnień w wypłacie wynagrodzeń. Mamy bardzo dużo pozytywnych sygnałów od tych, którym jesteśmy winni pieniądze. Pogoń spotyka się z sympatią i zrozumieniem" – uspokajał wszystkich prezes Jarosław Mroczek.
Na pewno po stronie przychodów bardzo mocnymi pozycjami będą wspomniane już transfery Łęgowskiego i Kowalczyka, na których klub zarobił ponad 15 milionów złotych (w porównaniu do 2 mln zł w minionym sezonie). W obecnym sezonie jest też główny partner komercyjny, Toyota Kozłowski, a wpływy do kasy zasilają mecze w Lidze Konferencji (nie tylko wpłaty od UEFA, ale też rządowe, od Poland.Travel).
Przede wszystkim jednak Portowcy zaliczą do czerwca 2024 roku pierwszy pełny sezon z otwartymi wszystkimi trybunami nowego stadionu. A bardzo liczna widownia w lidze sprawiła, że przychody z dnia meczowego stały się drugą najsilniejszą pozycją budżetową po środkach od Ekstraklasy SA.
Nie będzie wielkich transferów
W związku z obecną sytuacją finansową kibice Pogoni nie mogą spodziewać się w najbliższym czasie spektakularnych wzmocnień. Zimowe okienko powinno być raczej spokojne. W grę wchodzi sprzedaż i wprowadzanie do kadry młodych.
Szczegóły mają być podane podczas osobnej konferencji w styczniu, ale w Szczecinie ma stopniowo dochodzić do zasadniczej zmiany. Portowcy chcą produkować więcej zawodników na użytek własny i eksport.
"To już kwestia dotycząca dyrektora sportowego, ale tym poziomie ogólności mogę powiedzieć, że chcemy, aby w naszym składzie było coraz więcej młodych Polaków, naszych wychowanków" – mówił prezes Mroczek, zapowiadając, że efekty zmiany polityki będą wkrótce widoczne.